tag:blogger.com,1999:blog-3057354.post470682503447583454..comments2023-03-25T15:10:21.583+01:00Comments on Dom nad jeziorem: Triumf Koralczyka nad złośliwym konduktoremMichałhttp://www.blogger.com/profile/03035691162099955592noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-3057354.post-18496952394730167182016-02-05T07:12:03.958+01:002016-02-05T07:12:03.958+01:00Nie wiem, może wysiedli po drodze, w Puszczykowie,...Nie wiem, może wysiedli po drodze, w Puszczykowie, lub w Mosinie. Raczej nie jechali do samego końca: według wikipedii stacja kolejowa w Osowej Górze wygląda obecnie <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Osowa_G%C3%B3ra_(stacja_kolejowa)#/media/File:Osowa_Gora_WPN_rail_station_(11).JPG" rel="nofollow">tak</a>.Michałhttps://www.blogger.com/profile/03035691162099955592noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3057354.post-6784924007396131172016-02-05T02:24:35.688+01:002016-02-05T02:24:35.688+01:00I co? I co potem z nimi się stało?
Nie zostawisz ...I co? I co potem z nimi się stało?<br /><br />Nie zostawisz mnie przecież tak na peronie...andsolhttps://www.blogger.com/profile/03090754632190754342noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3057354.post-36579552566884308262016-02-05T00:35:54.812+01:002016-02-05T00:35:54.812+01:00Na modyfikacje ciał to o ponad stulecie za wcześni...Na modyfikacje ciał to o ponad stulecie za wcześnie. Podróże zaś, jak wiadomo, pobudzają apetyt, a jedzenie w drodze jest niezbywalnym prawem podróżnego. Pamiętam z lat dziecinnych podróże na Śląsk, porannym ekspresem do Katowic. Na sąsiednim peronie stał zawsze pociąg do Osowej Góry (taka mała stacyjka gdzieś w środku Wielkopolskiego Parku Narodowego; dwadzieścia kilometrów od Poznania, może półgodzinna podróż, może trochę dłuższa). Fascynowali mnie zawsze jego pasażerowie, ledwo się umościli na miejscach, zaraz sięgali do toreb, aktówek i walizek, wyjmując termosy, odwijając z zatłuszczonego papieru pakowego (to było przed wynalezieniem torebek foliowych) udka kurczacze, pęta kiełbasy, kanapki z wątrobianką i salcesonem, krojone scyzorykiem pomidory i ogórki. Te ostukiwanie i solenie jaj na twardo. Te dyskretnie owinięte gazetą półlitrówki. Te wyobrażane (dzielił nas peron i szyby okien wagonów) ciamkanie, mlaskanie i chrupanie. Nasz pociąg zawsze ruszał pierwszy, gdy tamci zdążyli już nasycić pierwszy głód.Michałhttps://www.blogger.com/profile/03035691162099955592noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3057354.post-5013187260183837472016-02-04T16:28:03.632+01:002016-02-04T16:28:03.632+01:00Dziurawe prawo. Powinno jasno stać, że bilet upowa...Dziurawe prawo. Powinno jasno stać, że bilet upoważnia jedno ciało do jazdy na takiej a takiej trasie, ale ciało na tej trasie nie może być podmienione czy zmodyfikowane. Rozwiązało by to też problem okruchów w tramwaju zostawianych przez jedzące ciała.andsolhttps://www.blogger.com/profile/03090754632190754342noreply@blogger.com