tag:blogger.com,1999:blog-3057354.post5324865329312210775..comments2023-03-25T15:10:21.583+01:00Comments on Dom nad jeziorem: Łał!Michałhttp://www.blogger.com/profile/03035691162099955592noreply@blogger.comBlogger9125tag:blogger.com,1999:blog-3057354.post-78462804454436702612011-07-05T19:17:32.494+02:002011-07-05T19:17:32.494+02:00M.Babilas:
Przemarzły, w rzeczy samej, doszczętnie...<b>M.Babilas</b>:<br />Przemarzły, w rzeczy samej, doszczętnie. Ale liście bujne, gdyby świeciło słońce, to rzucałyby miły cień.;)<br /><br />Możliwość Marcela R-R. w Niemczech, przy jednoczesnej niemożliwości w Polsce nie jest wcale aż takim misterium, chociaż brak mi faktycznie prostych wytłumaczeń. Zazdrośni (w Niemczech) szeptali cicho, że to rezultat niemieckiego kompleksu winy umożliwił (w latach 80ych głównie)sytuację, w której niemieckim przemysłem filmowym trzęsie PZ (polski Zyd), niemieckim życiem literackim trzęsie PZ, niemiecką krytyką kultury masowej trzęsie austriacki Zyd, a nawet lewicową krytyką trzęsie (co się zmieniło, trzęsie, ale już nie lewicową) PZ. Na dodatek, na czele Gminy Zydowskiej w Niemczech stał też PZ. Było to nader proste wytłumaczenie, którego nie podzielałem (teorie spiskowe nie są wyłącznie polską domeną) i w każdym przypadku mam swoją i inną teorię. W przypadku MRR sądzę, że kluczem do zaistnienia M-R-R był (obok szeregu koincydencji i jakości tego co robił) Joachim Fest. Rola, jaką Fest odegrał w wytyczaniu niemieckiej mapy historiozofii i kultury jest trudna do oceny, ale był to człowiek mądry, dziwny i uparty.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3057354.post-20632449474020239332011-07-05T07:18:53.669+02:002011-07-05T07:18:53.669+02:00telemach: Do tego von Bülowa dołóżmy jeszcze inny ...<b>telemach</b>: Do tego von Bülowa dołóżmy jeszcze inny przykład: dlaczego Reich-Ranicki niemożliwy w Polsce, mimo, że z Polski? Pytania się mnożą... Czereśnie, z tego, co wiem, przemarzły latoś?Michałhttps://www.blogger.com/profile/03035691162099955592noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3057354.post-62710608475768519212011-07-04T22:25:30.960+02:002011-07-04T22:25:30.960+02:00Tyle możliwości. Tyle punktów wyjścia do "dal...Tyle możliwości. Tyle punktów wyjścia do "dalej". Ogród o rozwidlających się ścieżkach Ci wyszedł, a nie komentarz. Zatem skupię się na jednym konkrecie, chociaż i tu możnaby cały wieczór. Dlaczego Vicky von Büllow był do pomyślenia tylko w Niemczech? Nie, to jednak jest temat na (o wiele) dłuższą rozmowę. Bo teori jest kilka. Trzeba będzie jednak usiąść pod czereśnią.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3057354.post-80148090781055572062011-07-04T13:59:33.798+02:002011-07-04T13:59:33.798+02:00Tekst powstał dość współcześnie (choć, być może, n...Tekst powstał dość współcześnie (choć, być może, na raty), o czym świadczą powtarzane wielokroć mantry o okrutnych komuchach, którzy tłamsili niezależność twórczą, prześladowali młodego reżysera poprzez przydzielanie mu dyrekcji różnych teatrów i w ogóle bali się tylko chłopstwa nieskolektywizowanego oraz kościoła. Swoją drogą, podziwiam pracowitość autora w objaśnianiu swoich kolejnych wolt wobec religii (nazywanych elegancko “reformacjami”).<br /><br />Co do Bildungsbürgertum - brakowało mi tego pojęcia (w kontrapunkcie), gdy przez zaprzyjaźnioną blogosferę przetaczała się dyskusja o polskiej “biurowej klasie średniej” (i jej desygnatach). Któryś z teoretyków kina zauważył, że współczesna produkcja holywoodzka jest na poziomie umysłowym (głównie jeśli chodzi o <i>attention span</i>) jedenastolatka. Toż samo w pop kulturze (w egzemplifikacji zalinkowanej przez <b>miski</b>), ma być kolorowo, szybki montaż, celebryci, elementy współzawodnictwa (konkurs), partykuły kultury wysokiej nie dość, że “wypatroszone i wyfiletowane” ale i doprawione na smak masowego konsumenta. Ale to dobrze. Naprawdę dobrze. Telewizję oglądają <b>też</b> jedenastolatki. To jest podstawa piramidy, im szersza, tym lepsza. Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy uzmysłowimy sobie, że między podstawą, a wierzchołkiem nie ma prawie nic.<br /><br />Zdarzy się czasem jakiś pracowity Szerpa (swoją drogą, dlaczego Loriot mógł przydarzyć się tylko w Niemczech?), jakiś szczęśliwy zbieg okoliczności, jakiś Ładysz czy Kawecka na chwilkę tknięta przez Przedwiecznego, czasami korporacyjny snobizm (kilka lat temu jedno z pytań egzaminu na aplikację radcowską brzmiało “kto skomponował Poławiaczy Pereł?”), czasami jakieś względy towarzyskie (przez pierwsze lata chodziłem do opery spotykać się w antraktach z przyjaciółmi), ale nie może zamaskować to faktu, że ścieżka w górę jest wyboista. <i>When the goings get tough, the tough get going</i>.<br /><br />Zresztą, zjawisko obniżania standardów widać wszędzie. Proponuję mały eksperyment: większość zareaguje na nazwisko (przykładowo) Lew Myszkin wzruszeniem ramion (“Jakiś rusek”), niektórzy skojarzą, że to postać z Dostojewskiego, tylko nieliczni czytali, kilku - być może - zapamiętało coś więcej z treści. A teleturnieje polegające na czytaniu przez lektora książek i uczestnikach zgadujących na czas (czy na ilość zdań) co jest czytane są tak mało medialne, że zupełnie niemożliwe. Andy Kaufman czytający publisi <b>całego</b> <i>Wielkiego Gatsbyego</i> jest tutaj papierkiem lakmusowym (bardziej szaleńczej odwagi entertainera niż czegokolwiek innego). <br /><br />Samo zaś zjawisko Bildungsbürgertum jest narastająco przedmiotem fascynacji i <a href="http://www.scribd.com/doc/26127994/Geuss-Kultur-Bildung-Geist" rel="nofollow">analiz socjologicznych</a>, zwłaszcza w anglosaskim kręgu kulturowym. <a href="http://www.goethe.de/ins/gb/lp/prj/mtg/typ/bil/en4278538.htm" rel="nofollow">Roger Boyes uważa nawet</a>, że może stać się niemieckim towarem eksportowym.Michałhttps://www.blogger.com/profile/03035691162099955592noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3057354.post-59873199243992523722011-07-04T01:08:05.149+02:002011-07-04T01:08:05.149+02:00Michał B.:
Kiedyś? Ciekawi mnie kiedy on to napisa...<b>Michał B.</b>:<br />Kiedyś? Ciekawi mnie kiedy on to napisał. Przed, czy po inscenizacjach we wrocławskiej Hali Ludowej?<br /><br />Jest truizmem mówienie, że opera nie umiera. Bo powszechnie wiadomo, że nie (skoro są jeszcze europejskie stolice posiadające trzy, a w zasadzie pięć teatrów operowych). Odchodzi jednak (prawdopodobnie bezpowrotnie) pewien rodzaj recepcji, rodzaj, który zwykliśmy kojarzyć z pozytywnymi aspektami tzw. Bildungsbürgertum. Serwowany przez tv powrót hit-fragmentów (po wypatroszeniu i przefiletowaniu) budzi we mnie grozę, ale czy jest to uczucie, na które możemy sobie jeszcze pozwolić?Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3057354.post-33362551650034409522011-07-03T21:45:44.838+02:002011-07-03T21:45:44.838+02:00miski: To poprzednie to była oczywiście Dorota. Od...<b>miski</b>: To poprzednie to była oczywiście Dorota. Od siebie dodam, że efekt końcowy zależał bardzo od umiejętnego dobrania repertuaru - np. pani, która śpiewała barkarolę dała sobie dobrze radę, bo tam nie ma nic prócz średnicy, ale gdy w którymś kolejnym odcinku przypadła jej aria Adeli, to niestety nawet batman by nie pomógł. To młode gejątko też sobie nieźle dało radę z Nemorinem, ale La donna e mobile niestety wyszło w estetyce campowej. Zabawne jest też to, jak bardzo włoski jest językiem obcym dla Anglików, tekst szyli niemal wszyscy.<br /><br /><b>telemach</b>: Znalazłem kiedyś tekst Marka Grzesińskiego, którego pierwszych kilka akapitów uważałem (i uważam wciąż) za natchnione, im dalej, tym niestety trochę gorzej. Pozwolę sobie przyciąć, przyedytować i <a href="https://docs.google.com/document/d/1jTAQet9IHzdwZ2CpgRHujM5Y2qWssJpBcY9ZA7M8vas/edit?hl=pl" rel="nofollow">wkleić tutaj</a>, bo dobrze koresponduje z Twoim komentarzem:Michałhttps://www.blogger.com/profile/03035691162099955592noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3057354.post-61125641479925116132011-07-03T20:20:33.535+02:002011-07-03T20:20:33.535+02:00Dziękujemy serdecznie za linka. Spędziliśmy sympat...Dziękujemy serdecznie za linka. Spędziliśmy sympatyczne popołudnie oglądając obszerne fragmenty programu. Moim zdaniem – nawet biorąc poprawkę na najczęściej dość kiepskie rezultaty – pomysł jest świetny. Popularyzowanie opery, likwidowanie tych wszystkich stereotypów (nudna, snobistyczna, niezrozumiała) to gra warta świeczki. Nie dziwię się, że program jest angielski. W Londynie większość dochodowych teatrów gra musicale – naprawdę warto pokazywać, że od musicalu do opery jest naprawdę niedaleko. Sama jestem na to przykładem – jak miałam 19-20 lat duszę bym diabłu sprzedała, żeby umieć śpiewać jak Sarah Brightman. Po prostu nie miałam pojęcia, że można jeszcze lepiej – pewnie jak większość dzisiejszych nastolatków. Jasne, że opera jako gatunek przetrwa tak długo, jak będzie miała publiczność. A o gustach, moim zdaniem, warto nie tylko dyskutować, ale i je kształtować.Michałhttps://www.blogger.com/profile/03035691162099955592noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3057354.post-61811995011340472492011-07-02T21:37:45.359+02:002011-07-02T21:37:45.359+02:00Ten, kto pamięta, co się czuje w trakcie ostatnich...Ten, kto pamięta, co się czuje w trakcie ostatnich 20 minut trzeciego aktu Lohengrina w upalny dzień i dusznej sali (jaskółka?) wie, że droga do zostania odbiorcą opery potrafiącym ocenić i docenić jest kamienista. Ale może, w czasach masowego medialnego zidiocenia wykluczającego budowanie emocji i zdobywanie się na refleksję wzdłuż obszerniejszego, linearnie zbudowanego i tak samo rozwijającego się dzieła, te kopciuszkowate, dobrze wyreżyserowane i zmierzające do nieuniknionego wow kolektywne "ściski za gardło" są jedynym skutecznym przypomnieniem, że opera (jako część kultury) zasługuje nadal na podtrzymywanie jej przy życiu? Może lepiej, że tak, niż wcale?<br /><br />Bo niebezpieczeństwo, że decydenci zarządzający kroplówkami uznają, że "po co skoro to i tak tylko dla garstki niepoprawnych i jako lobby nieznaczących nostalgików" - jest zupełnie realne.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3057354.post-75890465032146710102011-07-02T19:47:38.154+02:002011-07-02T19:47:38.154+02:00Test odległości od mikrofonu zawsze świetny.
Chce...Test odległości od mikrofonu zawsze świetny.<br /><br />Chcecie się pomęczyć?<br />http://www.youtube.com/results?search_query=popstar+to+opera+starAnonymousnoreply@blogger.com