czwartek, 26 lipca 2012

niedziela, 8 lipca 2012

Psu na budę.

Solidny podjazd na autostradzie, samochód (wynajęty oplik) zesłabł na piątce do siedemdziesiątki. Przy zjeździe na wioseczkę (stacja benzynowa, sklep kilka domów) kościółek w trybie większa kaplica (ermita). W charakterze pustelnika pies: duży, czarny, kudłaty. Przed ermitą psia buda. Mocne, symboliczne.



Niedawno Witold Mrozek postulował odłączenie na poziomie ministerialnym Dziedzictwa Narodowego od Kultury, sugerując, że Minister Dziedzictwa Narodowego mógłby się zająć kulturą w sensie IPNowskim, natomiast kultura w sensie powszechnie rozumianym mogłaby pozostać w gestii ministra od - właśnie! - kultury.


Minister (Kultury i) Dziedzictwa Narodowego - i to w roku 2008 - wyfasował (za nasze pieniądze) Hiszpanom witraż z przekazem ideologicznym (wiem kto, bo opisane na miejscu). Na witrażu przypomnienie, że Częstochowska mocniejsza od La Morenety z Montserrat, La Macareny z Sewilli i świętego Jakuba z Composteli razem wziętych - choć Hiszpanie, jak widać u Suchodolskiego, też walczyli Skorupką. Dzieciątko Jezus grozi paluszkiem hiszpańskiemu artylerzyście ("Ty zły człowieku, nie rób BUM naszym chłopcom!"). Madryt - Warszawa: jasna sprawa.

Na zewnątrz tablica pamiątkowa dla uczczenia "drugiej strony" (Benito San Juan dowodził obroną wąwozu). No właśnie, czy i u nas jacyś voluntarios z Asociacion Historico - Cultular nie mogliby wejść w kompetencje Ministerstwa a za zaoszczędzone pieniądze...




środa, 4 lipca 2012

Historie z drogi. Fotoreportaż.

Opowieść z dobrym zakończeniem zaklęta w kamieniu. Podążał był do Santiago młodzian piękny a pobożny. W Barcelos zagięła na niego parol oberżystka, lecz on był co najmniej cnotliwy, a niewykluczone, że i metroseksualny, więc spaliło na panewce. Wzgardzona kobieta uknuła intrygę, schowała srebrny kielich w węzełku pielgrzyma. Rano oskarżyła go o kradzież. Miejscowy sędzia spieszył się na obiad (akurat dorodny kogut był w jadłospisie), więc proces szybki a wyrok surowy. Na odchodnym przez młodziana opatrzność przemówiła - "Gdy ja zawisnę, kogut na twym stole zapieje!". Takoż się stało, poruszony sędzia biegnie ku szubienicy, a tam święty Jakub podtrzymuje niedowisielca za stopy. Co stało się z kobietą, historia milczy, ale średniowiecze potrafiło być okrutne.

Viana do Castelo. Posejdon i Amfitryta. Posejdon, z krzyżykiem, się już nawrócił. Ale i tak ptactwo go osrało.
Santiago. Gollum udaje Baranka Bożego.
Centaur między świętymi.




poniedziałek, 2 lipca 2012

Szereg wątpliwości natury teologicznej

Dawno, dawno temu, gdy religia ledwo co powróciła do szkół, córka moich sąsiadów była świadkiem i uczestnikiem następującej dysputy teologicznej. Otóż siostra katechetka przedstawiała na lekcji religii koncept rzeczy ostatecznych oraz modlitwy za dusze czyśćcowe. Jeden z uczniów zadał podchwytliwe pytanie "A co się stanie, jeśli modlimy się za kogoś, kto trafił do piekła?". Siostra katechetka się zasromała i już-już zamierzała odpowiedzieć wymijająco ("A teraz wyciągamy karteczki"), gdy dociekliwy uczeń, nazwijmy go Tomek, odpowiedział sobie sam: "To się go wyłowi!". Skończyło się wzywaniem rodziców i próbami obniżania oceny ze sprawowania.


Tomaszu, który jesteś już pewno dorosłym facetem, Twoje niewczesne zwycięstwo. Oto dowód na skuteczność modlitw za piekielników - scena wyławiania delikwentów z katedry w Bradze.


Drugi obrazek przerasta nasze możliwości analizy teologicznej. Dla wyjaśnienia dodajemy, że nie pochodzi z jakiegoś gniazda heretyków, a również z Bragi, z oficjalnego sklepu przy katedrze. Czekamy na pomysły i klucze interpretacyjne.
Owieczce coś zaszkodziło? Konsylium weterynaryjne?
A dla wszystkich zagrożonych sklerozą - konterfekt najskuteczniejszej Matki Boskiej Antymiażdżycowej, walczącej z Alzheimerem i złogami cholesterolowymi.