Ilustrowany Kuryer Codzienny. 1925, nr 357 (30 XII)
4 komentarze:
Anonimowy
pisze...
Może i wszystko już było, ale z pewnością nie w tym kontekście. Ponadto pragnę złożyć reklamację. Wpierw przyzwyczajasz do tych pereł, które rzucasz przedemnie, potem zwiększasz tempo i to tak, że trzeba komentować przed przeczytaniem aby nadążyć, aby w końcu przerwać ni z tego ni z owego. No jak to tak?
Oficjalnie jest przerwa związana z sezonem ogrodowym. Ja wrócę z przytupem jakoś po połowie października. A Dorota i tak nie pisze tutaj, bo dorabia dorobek.
Acha Będzie sporym nietaktem jeśli zapytam o związek ogrodowości sezonu z niepisaniem? Ja wiem że jak ktoś siedzi w szklarni to nie powinien ciskać kamieniami ale mimo to mnie interesuje.
4 komentarze:
Może i wszystko już było, ale z pewnością nie w tym kontekście.
Ponadto pragnę złożyć reklamację. Wpierw przyzwyczajasz do tych pereł, które rzucasz przedemnie, potem zwiększasz tempo i to tak, że trzeba komentować przed przeczytaniem aby nadążyć, aby w końcu przerwać ni z tego ni z owego.
No jak to tak?
Oficjalnie jest przerwa związana z sezonem ogrodowym. Ja wrócę z przytupem jakoś po połowie października. A Dorota i tak nie pisze tutaj, bo dorabia dorobek.
Acha
Będzie sporym nietaktem jeśli zapytam o związek ogrodowości sezonu z niepisaniem?
Ja wiem że jak ktoś siedzi w szklarni to nie powinien ciskać kamieniami ale mimo to mnie interesuje.
Bo:
1. Jest ciepło, w cieple procesy umysłowe przechodzą w tryb stand-by. Synapsa się do synapsy nie garnie, bo co ma do takiej spoconej lgnąć. Obleśne.
2. Pije się wina białe, po których esprit niewykwintny. A co gorsza, nawet różowe.
3. Rosną rośliny, spomiędzy których trzeba powyjmować inne rośliny, co zajmuje sporo czasu, który teoretycznie wolny byłby.
4. Z ubrudzonymi glebą palcami (por. pkt 3) trudno się pisze.
5. Warkot kosiarki nie sprzyja refleksjom i przemyśleniom. A już zwłaszcza kosiarki sąsiada.
Prześlij komentarz