piątek, 22 lipca 2016

Déjà vu czyli wszystko już było (2)

Ilustrowany Kuryer Codzienny. 1925, nr 357 (30 XII)

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Może i wszystko już było, ale z pewnością nie w tym kontekście.
Ponadto pragnę złożyć reklamację. Wpierw przyzwyczajasz do tych pereł, które rzucasz przedemnie, potem zwiększasz tempo i to tak, że trzeba komentować przed przeczytaniem aby nadążyć, aby w końcu przerwać ni z tego ni z owego.
No jak to tak?

Michał pisze...

Oficjalnie jest przerwa związana z sezonem ogrodowym. Ja wrócę z przytupem jakoś po połowie października. A Dorota i tak nie pisze tutaj, bo dorabia dorobek.

Anonimowy pisze...

Acha
Będzie sporym nietaktem jeśli zapytam o związek ogrodowości sezonu z niepisaniem?
Ja wiem że jak ktoś siedzi w szklarni to nie powinien ciskać kamieniami ale mimo to mnie interesuje.

Michał pisze...

Bo:

1. Jest ciepło, w cieple procesy umysłowe przechodzą w tryb stand-by. Synapsa się do synapsy nie garnie, bo co ma do takiej spoconej lgnąć. Obleśne.

2. Pije się wina białe, po których esprit niewykwintny. A co gorsza, nawet różowe.

3. Rosną rośliny, spomiędzy których trzeba powyjmować inne rośliny, co zajmuje sporo czasu, który teoretycznie wolny byłby.

4. Z ubrudzonymi glebą palcami (por. pkt 3) trudno się pisze.

5. Warkot kosiarki nie sprzyja refleksjom i przemyśleniom. A już zwłaszcza kosiarki sąsiada.