Widać wyraźnie, że sąd to coś podrzędnego w stosunku do pojedynku. Może dlatego, że tu Sam Pan Bóg rozsądza?
I bardzo fajny ten prowokant. No bo cecha, a nie akcja. I ktoś wyznaczony na szefa instytucji byłby dyrektantem, a dyrektor to ktoś, kto naprawdę prowadzi ją. Ale miesza mi szyki przypadek policjanta. Za to pasuje do wielu profesorów, którzy w istocie są profesantami.
1 komentarz:
Widać wyraźnie, że sąd to coś podrzędnego w stosunku do pojedynku. Może dlatego, że tu Sam Pan Bóg rozsądza?
I bardzo fajny ten prowokant. No bo cecha, a nie akcja. I ktoś wyznaczony na szefa instytucji byłby dyrektantem, a dyrektor to ktoś, kto naprawdę prowadzi ją. Ale miesza mi szyki przypadek policjanta. Za to pasuje do wielu profesorów, którzy w istocie są profesantami.
Prześlij komentarz