Po kilku latach wróciliśmy wreszcie do Berlina. Wyjazd był krótki, lecz intensywny, co w tutaj opisane detalicznie.
Zdjęcia pod tym linkiem (tradycyjnie jedno na zachętę poniżej).
Po kilku latach wróciliśmy wreszcie do Berlina. Wyjazd był krótki, lecz intensywny, co w tutaj opisane detalicznie.
Zdjęcia pod tym linkiem (tradycyjnie jedno na zachętę poniżej).
Zazwyczaj sami wybieramy sobie kierunki podróży, ale czasami te decyzje podejmowane są gdzie indziej. Tak się złożyło, że w początkach października Dorota wybierała się na konferencję do Porto, więc ochoczo zgłosiłem się na ochotnika do roli osoby towarzyszącej - bo nigdy nie należy zaniedbywać okazji przedłużenia sobie lata, zwłaszcza w korzystnych okolicznościach gastronomiczno-enologicznych. Co z tego wynikło opisane zostało tutaj. Zdjęcia do obejrzenia pod tym linkiem (tradycyjnie jedno na zachętę poniżej. Tutaj zaś mapka poglądowa.
Miejsca nieoczywiste szybko stają się aż nadto oczywistymi. W ten sposób nie zdążyliśmy odwiedzić Tirany (Albanii) zanim zalały ją masy turystów wypluwanych codziennie przez samoloty z Polski (i innych krajów). W wyścigu do Sarajewa i Mostaru też nie udało się nam jeszcze wystartować. W sprawie Mołdawii, no cóż, przynajmniej nie jesteśmy w ariergardzie - co opisane detalicznie pod tym linkiem.
Zdjęcia do obejrzenia tutaj (tradycyjnie jedno spodem na zachętę).
A dla celów poglądowych - mapka (na żółto - miejsca "niedojechane").
W ramach zaliczania kolejnych wysp greckich wybraliśmy się na Chios. Tym razem nietypowo - ponieważ miałem coś do załatwienia na południu Polski - lecieliśmy z/do Krakowa (co było skądinąd ciekawe pod względem poznawczym, bo dało pretekst do spędzenia tam weekendu).
Wrażeń opisanie tutaj. Zdjęcia tam, a mapka jeszcze gdzieś indziej.
Krótkie sprawozdanie Doroty z wyjazdu na wykłady gościnne do przeczytania tutaj.
Zdjęcia pod tym linkiem (tradycyjnie jedno na zachętę poniżej).
Zaplanowany pierwotnie na rok 2023, dwukrotnie (z różnych przyczyn) przekładany (piękno i urok biletów flex) wyjazd szkocki doszedł wreszcie do skutku. Co więcej, trafiliśmy na piękną, niemal śródziemnomorską pogodę (z bardzo krótkimi interludiami deszczowymi). Zobaczyliśmy wszystko, co chcieliśmy zobaczyć, a nawet wiele więcej. Doznaliśmy również satysfakcji gastronomicznych, zaczynając od haggis, neeps and tatties poprzez różne luksusowe warianty fish and chips, aż do Aberdeen Angus steaks. Nie zapominając od sconach i crumpetach.
Sprawozdanie krajoznawcze pod tym linkiem, zdjęcia pod tym linkiem (tradycyjnie jedno poniżej na zachętę).
Poglądowa mapka tutaj (na żółto zaznaczone miejsca, które chcielibyśmy odwiedzić w przyszłości, a które z różnych względów wypadły z programu tegorocznego wyjazdu).
Kilka dni w Tunezji w trybie dodatku do majówki opisane tutaj.
Zdjęcia pod tym linkiem (tradycyjnie jedno na zachętę poniżej).
A mapka poglądowa tutaj.
Tym razem majówkę spędzaliśmy patriotycznie (z odchyleniem religijnym), a mianowicie na południowym wschodzie naszego kraju. Z czego pobieżne sprawozdanie pod tym linkiem, zdjęcia pod tamtym linkiem (jedno tradycyjnie na zachętę poniżej), plus poglądowa mapka tutaj.
Aby powitać wiosnę (której nadejście do Polski ślimaczy się niemiłosiernie) wybraliśmy się na Sardynię - gdzie w zasadzie wiosna się już kończy. To co udało się nam zobaczyć, przemyśleć i przeżyć pod tym linkiem.
Zdjęcia do wglądu tutaj (tradycyjnie jedno poniżej na zachętę), a poglądowa mapka (na żółto to, czego nie widzieliśmy, na fioletowo miejsca zwiedzone) tam.
Konstrukcja taryf lotniczych narzuciła nam tradycyjne lutowe wakacje w formule "zimno-zimno, ciepło-ciepło" - a więc po kolei:
- spacer po zimowym Oslo - zdjęcia tutaj, a mapka tam
- Chicago w lutym (na dwa razy) - zdjęcia tutaj, a mapka tam
- Bogota
(mapka Panama plus Kolmbia tutaj)
Najmilejsi,
Podobno nowy rok trzeba zacząć od tego, co się lubi robić najbardziej, więc zorganizowaliśmy sobie krótki wyjazd na Kretę. Motywacje i przebieg opisane w tym linku, a zdjęcia tutaj (tradycyjnie jedno na zachętę poniżej).
Niech się Wam nowy, świeżo zaczęty rok układa jak najlepiej - życzymy Wam tego, co sobie sami życzycie, tylko w dwójnasób i szybciej.