Zazwyczaj sami wybieramy sobie kierunki podróży, ale czasami te decyzje podejmowane są gdzie indziej. Tak się złożyło, że w początkach października Dorota wybierała się na konferencję do Porto, więc ochoczo zgłosiłem się na ochotnika do roli osoby towarzyszącej - bo nigdy nie należy zaniedbywać okazji przedłużenia sobie lata, zwłaszcza w korzystnych okolicznościach gastronomiczno-enologicznych. Co z tego wynikło opisane zostało tutaj. Zdjęcia do obejrzenia pod tym linkiem (tradycyjnie jedno na zachętę poniżej. Tutaj zaś mapka poglądowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz