W ramach zaliczania kolejnych wysp greckich wybraliśmy się na Chios. Tym razem nietypowo - ponieważ miałem coś do załatwienia na południu Polski - lecieliśmy z/do Krakowa (co było skądinąd ciekawe pod względem poznawczym, bo dało pretekst do spędzenia tam weekendu).
Wrażeń opisanie tutaj. Zdjęcia tam, a mapka jeszcze gdzieś indziej.