sobota, 21 marca 2009

Na kolejowym szlaku




Zwracam uwagę na podpis pod fotografią. Postępowy ten Toruń, mimo wszystko. Arriva - ta nazwa zobowiązuje.

A teraz z innej beczki, bez związku i na poważnie. Doczytałem się, że w 1939 w Polsce było 42 tysiące pojazdów mechanicznych, wliczając w to samochody ciężarowe, ciągniki, motocykle i te kilkadziesiąt czołgów. Samochodów sensu stricto osobowych było w przedwojennej Polsce nieco mniej niż 10 tysięcy. Stąd i polskie drogi były takie, jakie były - na inne nie było popytu. Dlaczego wskaźnik motoryzacji przedwojennej Polski był niższy niż w ówczesnym Egipcie (który przecież też jakoś nie kojarzy się jako potęga motoryzacyjna)? Otóż samochody osobowe były obłożone przez państwo jakimiś niebotycznie irracjonalnymi podatkami, które uchwalone zostały w imię "ochrony żywotnych interesów PKP". Ale to tak na marginesie...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Czyżby autor sugerował, że w przedwojennej Polsce nie wszystko było aż tak piękne jak wynika z oficjalnej doktryny przewidującej postrzeganie tego okresu jako czasów dynamicznego rozwoju i niepohamowanego postępu? Niepopularny to pogląd...