piątek, 19 sierpnia 2011

A lato było piękne tego roku...

Wycinki z prasy codziennej z 31 sierpnia 1939

 
      



    
  

 
  



                    







7 komentarzy:

andsol pisze...

Godzinę temu byłbym bezradny słysząc pytanie: "co w 1939 roku miały wspólnego zakonnice z Anglikami?" Teraz z niedbałym machnięciem płetwy odpowiadam: "kopały rowy".

Baaaardzo pouczające (o dzisiejszej prasie).

Anonimowy pisze...

@Baaaardzo pouczające (o dzisiejszej prasie).

Dla kogo Andsolu, dla kogo? Obawiam się, że nie jest to powszechna konkluzja. U mnie wywołuje dziwny miszmasz smutku, przygnębienia i fatalistycznej czkawki.

Chociaż wieśniak jest piękny. W zasadzie materiał na scenariusz.

Wojciech Kubalewski pisze...

"Centrala Chrześcijańskich Restauratorów", "Popłoch w Austrii" i "zapędy łapczywych spekulantów, zresztą prawie wyłącznie żydów" - to moi faworyci!

Jeszcze bardziej wypada współczuć tym, którzy wiedzę o świecie czerpią z gazet (lepiej: z me[n]diów).

Skąd to wytrzasnęliście?

Wojciech Kubalewski

Michał pisze...

Wojtku wiedzę o tamtym świecie czerpać możemy wyłącznie z gazet, co i tak nie jest najgorszą opcją. Pomyśl o archeologach, którzy odtwarzają całe światy na podstawie zawartości grobów lub wychodków.

AndSolu, to faktycznie wygląda jakby cała prasa przedwojenna była jednym wielkim "Faktem" lub "Superekspresem". Ale ja bym z tego nie czynił jakichś okoliczności łagodzących dla współczesności.

Telemachu, mnie też przygotowanie tej notki napełniło przygnębiającym smutkiem. Do tego stopnia, że zrezygnowałem z jakiegokolwiek komentarza. Może jedynie trzeba przywołać to.

Swoją drogą, jest też drugi ciekawy moment w prasie tych dni. Przypada on różnie, w Poznaniu około 9 września, w Krakowie 15.go, w Warszawie pod koniec miesiąca. Prasa tuż przed i tuż pokapitulacyjna. Ktoś kiedyś zrobił prasówkę paryską pomiędzy ucieczką Napoleona z Elby a wkroczeniem do Paryża. Od potwora do Najukochańszego Cesarza w ciągu niespełna dwóch tygodni. U nas też się okazało, że Niemcy nie są aż tak krwiożerczy, kanclerz Hitler ma ludzkie odruchy, żołnierz polski bił się nadal dzielnie, ale wszelki opór nie ma już sensu, nasi wspaniali, gotowi sojusznicy zdradzili has podle i tchórzliwie a życie ulega normalizacji na podstawie zarządzeń komendantów wojskowych. I tylko Żydzi, jak zwykle, wszystkiemu winni.

Nina pisze...

Dziekuje za mozliwosc przeczytania tych historycznych artykulow. Rozmawialam dzisiaj z moim tatusiem ktory urodzil sie 16 pazdziernika 1023 roku i mial w 1939 roku tylko 16 lat. Na moja uwage ze obecne lato jest bardzo cieple i tez mamy wciaz bardzo cieply wrzesien, tatus stwierdzil ze: "w 1939 roku rowniez w Polsce bylo piekne cieple lato i bardzo ciepla jesien". Teraz wiem ze tatus bardzo dobrze pamieta lato i jesien 1939 roku, jak wynika z jednego z artykulow, 27 sierpnia bylo bardzo goraco, az 27 stopni, prawie upal. Serdecznie pozdrawiam. Nina

aps pisze...

Pozdrawiam Was :) Bardzo ciekawy materiał, z drugiej strony tak się zastanawiam, no co mieli pisać... a co do euro, to też się zgadzam, należąc do jednej z grup. aps.

Michał pisze...

Nina: Nawet nie wiesz, z iloma bliskimi osobami nie zdążyłem porozmawiać, a nawet jak zdążyłem, to nie miałem okazji dopytać o różne szczegóły. Pozdrowienia!

aps: Andrzeju, na miły Bóg! Czy to musi być tak, jak z przedwojennych samouczków dobrego wychowania (np. Wielopolska): Na komentarz dobrze wychowana osoba odpowiada komentarzem na blogu komentującego w nieprzekraczalnym terminie 48 godzin, o ile oczywiście nie wypadają w międzyczasie święta kościelne i państwowe. Serdeczności!