środa, 24 lutego 2016

Mocarstwowa Polska z siedzibą w Rawiczu

Mocarstwowa Polska - Organ bezpartyjny, wydawany w Rawiczu dwutygodnik doczekał się tylko dwóch numerów. W numerze 2 i ostatnim (rok 1930) informuje o dymisji Stalina:


Oprócz imponującego serwisu międzynarodowego, Mocarstwowa Polska angażuje się intensywnie w sprawy lokalne, tyczące moralności i profilaktyki zdrowotnej:

Szczególnym wrogiem redakcji Mocarstwowej Polski jest niejaki Migdalewicz: "wróg Marszałka Piłsudskiego, linoskoczek polityczny, wyrzutek społeczeństwa", i wydawca konkurencyjnej gazety (Kurier Powszechny). Lista grzechów Migdalewicza zawiera, ale nie ogranicza się do, wyłudzenie "orderu Legionów", zagrabienie p. Śniademu z PPSu "partyjnych czcionek, leżanki i innych rzeczy", bezczeszczenie kościoła poprzez siedzenie w nim na czyimś ślubie w kapeluszu, wreszcie zgwałcenie siostrzenicy żony. Redakcja odważnie postuluje:

Dziwne to trochę, bo w poprzednim, pierwszym numerze Mocarstwowej Polski ogłaszano już ostateczny kolaps Migdalewicza:





Polska Sybilla...

Polska Sybilla, czyli zbiór objawień, proroctw i przepowiedni tyczących się mianowicie Kościoła Katolickiego, Polski i Słowiańszczyzny. Z starych ksiąg, różnych pism i ust ludu zebrał i spisał Józef Chociszewski. Poznań 1877. Nakładem Księgarni Ludowej J. Chociszewskiego, ul. Wodna 15.


[Zainspirowane najnowszym wpisem AndSola, który czytającym polecam]

wtorek, 23 lutego 2016

I matura, i chęć szczera

Myśl Narodowa, 2 czerwca 1935

poniedziałek, 22 lutego 2016

niedziela, 21 lutego 2016

sobota, 20 lutego 2016

Słoń, jaki jest, każdy widzi.



[źródło: Katolik, 8/1868]. Media konfesyjne od dawna interesują się obcą fauną, że przypomnę żółwiaka chińskiego.

piątek, 19 lutego 2016

Jurysprudencja włoska i pokusy rosyjskie

Z Rzymu d. 16. Stycznia. Gazetta Neapolitańska przypadek nastepuiący bez wzmianki mieysca ogłasza. Pewna Niewiasta z Kremony rodem odgłosem powszechnym o zaboystwo męża oskarżona została. Jnnego przeciw iey dowodu nie było prócz nieprzytomności męża, o którym od lat 2. lub 3. żadney nie miano wiadomości, i przyjaźni zbyteczney, którą z innym mieć się zdawała. Zatym przed sądem stawiona była. Bojaźń mąk wymogała na niey wyznanie występku, którego nie popełniła. Za tym na szubienicę skazana, obieszona i po exekucyi do rzeki Padu wrzucona była. W kilka dni po iey straceniu przybył Mąż z Xięstwa Parmy gdzie na 3. lata prziął był służbę. O tym przypadku usłyszawszy, przed Sędziami stanął dla obrony Żony swoiey. Ale za szalbierza poczytany był z tey przyczyny, że mąż iey prawdziwy umrzeć musiał ponieważ iego żona obieszona była, iż męża zabiła.

Z Paryża d. 4. Lutego. Imperatorowa Jeymć Rossyiska chcąc zachęcić Jmci Pana d'Alembert do przyięcia zwierzchności na maiącemi starenie o edukacyą W. Xiążęcia iey Syna, przez lat 6 ofiarowała temuż Jmci wszystkie te perogatywy, których Posłowie Cudzoziemscy używaią, iako to pałac wspaniały 100,000 liwrów dochodu, którego Kapitał po upłynieniu lat 6. na zawsze ma być dla niego assekurowany. Lecz Jmć Pan d'Alembert więcey sobie życie spokoyne ceniący niż przyięcie Urzędu tego, wymawia się.

[Kuryer Warszawski, w sobotę dnia 5. Marca roku 1763.]

czwartek, 18 lutego 2016

Zaniemogło biedactwo...

Z Warszawy, d. 5 Lutego.
Dziś temu dzień dziewiąty, iak Król JMć Pan Nasz Miłościwy niespodzianie zapadł na affekcye febryczne, które gdy się przemieniły w kaszel, katar i różę na nodze lewey, a te co dzień, Bogu dzięki, ustawaią; tedy życzemy, i spodziewamy się, iż w krótce do pierwszego zdrowia przywrócony będzie Król JMć, o którego drogie życie, długowieczne panowanie i pomyślne powodzenie, wszyscy gorąco Boga prosiemy.

[Kuryer Warszawski, w sobotę dnia 5 lutego roku 1763.]

Porcja kryminałek:
Podaje się do wiadomości, iż w przeszłym tygodniu z piątku na sobotę w nocy pewnemu prałatowi uszedł lokay Wincenty Zaręba iako się sam powiadał. Ten oprócz innych drobnych rzeczy zabrał barwę całą nową to iest, zwierzchnią dzikowego sukna norderu z kołnierzem i obszlagami na rękawach [...], iest on komplexyi białey cienki w sobie lat około 24, włosy czarne na głowie niezbyt długie, maiący czarno także na brodzie zarastaiący [...] ktoby tedy o nim wiedział uprasza się ażeby dla ukarania swywoli dał znać do Szpitala Warszawskiego Dzieciątka Jezus, będzie miał przyzwoitą nadgrodę.
Ogłoszenia drobne:
W przyszły poniedziałek u Jmci Pana Grola Kommissarza J.K. Mci, na aukcyi extra rzeczy do przedania będą następuiące: Święty Piotr, nocna sztuka, Portret starego Xiążęcia pewnego, Familia Sacra, Nayświętsza Panna z Panem Jezusem, Mappa, Kuchenna sztuka, Abraham i Sara odpędzaią od siebie Agar, Portret ś. p. Nayiaśnieyszey Królowy Polskiey, Obraz drugi S. Piotra, Portret pewney Panny, Drugi portret takowy, Trzeci ditto.
Afer i skandali światowych opisanie:
Z Hagi donoszą, że temi dniami do Scheveningen z Anglii przybył statek z dwoma faktorami z banku Angielskiego i z Kuryerem. Pierwsi, jak słychać, spiesznie wyiechali do Amsterdamu dla wyszpiegowania bankierza iednego, który z Londynu umknął zbankrutowawszy się na 15,000 a według innych na 49,000 funtów szterlingów; za którą summę od Zgromadzenia morza południowego podeyściem weksle sobie wyiednał. Kuryer do interesu tego ściągaiące się listy przywiózł do Kawalera de Tork Posła Angielskiego.


środa, 17 lutego 2016

Antyszczepionkowcom

Nathanael Matthias von Wolf; Nauka przeciwko ospie dziecinney. Za rozkazem J. O. Xćia Jmći Stanisława Lubomirskiego, Marszałka Wielkiego Koronnego z Niemieckiego na Oyczysty przetłumaczona Język. W Warszawie 1774. Nakładem Michała Groella w Marywillu Nro. 19. Pod znakiem Poetów [? - MB]
Ofiaruię zaś tę pracę ludziom pospolitym, ponieważ szczepienie pierwszy od nich ma początek, ponieważ było nayszczęśliwsze, kiedy oni sami ie wykonywali, mniey zaś szczęśliwe, kiedy Lekarze w nim zamyślali robić coś śtucznego, aż ich doświadczenie na powrót przyprowadziło, do pierwszego początku. Na koniec widzi mi się, że Ospa przestanie bydź chorobą niebespieczną, kiedy sami Rodzice ią dziećiom swoim zaszczepiać będą.
Naydawnieyszy a prawie naylepszy o tey chorobie wykład napisał nam przed lat 800 Rhafes Arabczyk. Hipokrates o niey niewspomina. Galanus Variolas wzmiankuie tylko ze dwa razy, a wpiątym wieku pisali o niey nieco Herodotus y Aelius, lecz niedostatecznie. Z tego tak obszernych Ksiąg Lekarskich milczenia chciano wnieść, że ta choroba wiele piszącey starożytności była nieznaioma y wnet przydano, że się poczęła u Arabów y Egipcyanów, y że przez zarazę dostała się do Europy. Lecz czemuż się Rzymianie y Grecy niezaraźili od Arabów y Egipcyanów, z któremi dawno przed Galenem byli iednym ludem? Tak też powiadaią, że ta choroba nieznana była w Ameryce, aż ią tam sprowadzili Europeyczykowie. lecz te mniemanie dopiero zaczęto mieć, kiedy iuż dawno tam Europeyczykowie mieszkali, a nieuczeni samorodacy zapewne niewiedzieli, co było w starodawnych czasach ich. Lecz iak wiele innych chorób starzy nieopuścili? Celsus mówi o opadnięciu Macicy, iako o nowey chorobie, a C. Aurelianus walczy nad pytaniem, czyliby ukąszenie  wsciekłego psa było nową chorobą.

Czyliż wszystko złe y zaraźliwe powinno pochodzić z cudzych Kraiów? Żaden naród niepozwala nato, że morowe powietrze, zaraza weneryczna, Ospa, Odra, Trąd, y świerzb, u niego się poczęły; ale zawsze przypisuie winę naybliższemu Sąsiadowi. [...]

Będąc zprowadzony raz do chłopca iuż dwa dni na mocną choruiącego gorączkę y maiącego iuż dostatkiem Ospy na twarzy, widziałem, że rzecz potrzebna puścić mu krew, y dałem mu zaraz potym na laxowanie. Musiał pić zimną herbatę, w niepaloney izbie, chociaż na dworze iuż dobrze marzło, y tam w szlafroku leżeć, chodzić, albo dać się nieść musiał. Te leczenie udało się dobrze, ale iednak na mnie oczy wytrzesczali. [...]

Postrzeżono powszechnie, że Osoby grube y tłuste więcey miewaią Ospy niżeli cienkie i chude [...], delikatni ludzie więcey niźli grubi y prości.


wtorek, 16 lutego 2016

O technikach przeprowadzania śledztwa trałowego

Actum in Pyzdry Feria Secunda post Dominicam Iubilate proxima Anno Domini 1740

Na instancyą Sławetnego Walentego Budzyszewskiego Wzięta iest pod inkwizycyę Christina Jabłuszewska wdowa, którą Sumnieniem swoim przed Urzędem Woytowskim Pyzdrskim stawia y do Sądu oddaje w sposób takowy roty: Ya Walenty Przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu w Trójcy Świętey jedynemu, iż Cierpiąc wielkie uciemiężenie nie tylko na fortunie ale y na zdrowiu tak Dzieci jako y Zony swoiey a nie przez kogo inkszego, ale przez te pomienioną Jabłuszewską, którą na swoje Sumnienie biorę y poprzysięgam y opuścić tego nie chcę y Czynię to nie z żadnego Gniewu y zawziętości, ani żadney namowy ludzkiey y żadnego daru podchlebstwa przepłacenia, ale iey odstąpić nie mogę do zgonu życia mego tak mi Panie Boże dopomoż y Męka Syna jego.

Praestito vero Iuramento. Przed Sąd pomieniony Woytowski Pyzdrski Stawiona na dobrowolnych będąc Inkwizycyach iak zwyczay jest nic nie wyznała. Którey nie chce odstąpić Pomieniony Pan Budziszewski. Wzięta iest na pierwsze tortury, na których wyznała temi słowy alias nic. Wzięta powtórnie na drugie tortury korporalne, na których takowosz nic nie zeznała, iednak pomieniony Instygator odstąpić nie chce, ale popiera bardziey y odstąpić nie chce; tylko to wyznawała: że Gabryszka z Myszakowa, a raczy z Grązina była u niej w więzieniu y Anna Kasprowy Matka, gdzie na tenczas Spałam.
Na trzecich torturach wyznała: że ta Budziszewska nie przezemnie cierpi utrapienie, ale przez Gabryszkę y Anne Kasprowy Matkę, a trzecią Błażkowę.
Ytem wyznała: Żem też sama do tego była okazyą, zadałam iey w kurze pieczoney pod czas wesela Siostry iey Reginy, która szła za Hieronima Kiernozka a Szczekutka była od Gotowania w tenczas.
Ytem recognovit: że Schadzkę mamy na Grobach Żydowskich.
Ytem zeznała: że Kaśka Baba w Szpitalu bywa z nami.
Ytem: Starnowa Yezowa Zona bywa też z nami y Córkę swoję tam zeniła.
Ytem: Maciejowa pod murem jest też taka,
Ytem: Stachowa z Tarnowa y ta z nami bywa.
Ytem: Yanek z Zagorowa Co u Gzayka służył ten nam Grywa.
Ytem wyznała, że y Deceska, Mieszczka Pyzdrska bywa z nami.
Ytem recognovit, że też y Florkowskiey matka bywa z nami.

Decretum Folio Secundo Sub actu Feria Sexta post Dominicam Yubilate 1740.


Sentencya:

Wiadomo to każdemu być musi, co dawno ogłoszono całemu światu w te słowa: że pożyteczniejsza y lepsza by rzecz była, aby cały świat zaginął, a niżeliby na Świecie skażonym sprawiedliwość  zaginąć miała; mając to wyrażenie w Piśmie Bożym: "Złoczyńcom nie dopuszczaj być na świecie" [Ex. 22:17 - przyp. MB], a najbardziej na drugim texcie tosz samo Pismo Świadczy: "Zgładzisz złego z Pośrodku was, a nie dla czego inszego, tylko aby złe y niecnotliwe sprawy na świecie nie panowały y jako pożar ognisty nie szerzyły się"[źródło biblijne? Pwt. 21:21? - przyp. MB]. Czego naucza y samo doświadczenie "Nocet bonis qui parcit malis". [...] Przeto tedy Sąd Teraźniejszy wielki Gayny Woytowski Y. K. M-ci miasta Pyzdr, przychylając się do samey Świętey Sprawiedliwości yako mając prawdziwy dowód z pomieniony z Chrystyny Wdowy z dawna przy mieście Pyzdrach mieszkającej z dwiema mężami, pokazało się na nię: jako ona z kompanią swoią taką, jak i sama będąc złość ludziom wyrządzała y szkodziła nie tylko na zdrowiu ludzkiem ale y na całey fortunie lub dobytku. Co uznawszy oczywistą słuszność zeznania pomienionej Chrystyny y wyznania przed Sądem niniejszym który to są uważając na to, że wszelka zwierzchność iest od Boga a tak kto się sprzeciwia zwierzchności, Bożemu zrządzeniu się sprzeciwia, y potępienie sobie wieczne jedna. Niesłuszna tedy rzecz iest, aby złe a niecnotliwe sprawy na świecie karane bydź nie miały według prawa. [...] Więc tedy Sąd Poważny Wielki Gayny Woytowski Y. K. M-ci Miasta Pyzdr uznawszy przez ynkwizycye tak dobrowolne, jako y korporalne słuszność spraw niecnotliwych przeciwko przykazaniu Bożemu, która odstąpiwszy Stwórcy swego, a z wyklętymi od niego y zgardzonemi spolność miała. Więc tedy Sąd poważny teraźniejszy Gayny Woytowski YKMCi Miasta Pyzdr za takie złe y niecnotliwe sprawy czarostwa, iey szkody różne także i Boga odstąpienie, a Diabła słuchanie. Teraz zgodnemi sentencyami nakazuje Sąd: aby z tego mizernego świata ogniem była spalona przez Mistrza tam, gdzie należy.

[za: Rosenblatt, Józef Michał; Czarownica powołana : przyczynek do historji spraw przeciw czarownicom w Polsce; Warszawa 1883]

poniedziałek, 15 lutego 2016

niedziela, 14 lutego 2016

Ojciec opuszcza rodzinę


Gazeta Poznańska 93/1806, w dalszych numerach jeszcze sprostowania, że "liczba delegatów składających uczucia wdzięczności, iaką tchniemy względem Zbawcy naszego" daleko niekompletna i winna zawierać więcej jeszcze nazwisk.

sobota, 13 lutego 2016

Przyczyny wybuchu wojny francusko - pruskiej

Przyczyny wybuchu wojny francusko - pruskiej (1806) oczyma Gazety Poznańskiej:

Gabinet paskudny, ale Król szlachetny, tylko na pastwę intrygantów wydany:
Ci, którzyby rozumieli, że niestateczność umysłu pochodzi z niedostatku moralności Xięcia, bardzoby się mylili. Od 15 lat dwór Berliński iest teatrem, gdzie partye koleyno z sobą walczą i tryumfuią. Jeden chce woyny, drugi pokoiu. Naymnieysze wydarzenie polityczne, naymnieysza trudność, daie korzyść iednemu lub drugiemu, a Król wśród tego poruszenia przeciwnych sobie namiętności, wśród tego labiryntu intryg, chwieie się w niepewności, nieprzestaiąc i na moment bydź uczciwym człowiekiem.
Poseł pruski w Paryżu, markiz Lucchesini przysłał do Berlina  "w wyrazach naydokładniejszych" treść traktatu podpisanego przez posła rosyjskiego d'Oubrila sub spe rati z Napoleonem. Ostatecznie wyrazy okazały się być bardzo mało dokładnymi, a Alexander odmówił podpisu pod traktatem, ale Prusy poczuły się zagrożone i rozpoczęły mobilizację. Na nic przydały się zapewnienia francuskie i wymiana Lucchesiniego na barona Knobelsdorffa ("męża charakteru pełnego rzetelności i szczerości oraz doskonałey moralności") skoro w Paryżu dowiedziano się, że "na teatrach berlińskich śpiewano pieśni Francyą obrażaiące" - wszystko nieuchronnie szło ku wojnie.
Szóstego października doszło do incydentu w Bambergu ("huzary pruskie wystrzelili z dwóch karabinów do iednego Francuzkiego oficyera sztabowego"), a dnia następnego przelała się czara goryczy:
No i dalej poszło już z górki, aż doszło do nas:
Szczęście szczęściem, a kwaterunek kwaterunkiem:

[Za Gazetą Poznańską 91/1806]






piątek, 12 lutego 2016

Sraczka przyczyną klęski wojsk pruskich!

Gazeta Poznańska, w Szrodę, dnia 12 Listopada roku 1806 sprawozdaje:





czwartek, 11 lutego 2016

No news is good news

Gazeta Poznańska z dnia 11.08.1806 (90/1806), w dziale "Wiadomości ze świata" podaje:


środa, 10 lutego 2016

Mieszczanin księciem

Gazeta Sądowa Warszawska (39/1873)

wtorek, 9 lutego 2016

Malkontenci

[Kuryer Warszawski, 2/1761]

poniedziałek, 8 lutego 2016

Teorja Darwina w praktyce sądowej

Prokurator, jak donosi gazeta, skazał sprawcę, czym - zdaniem reportera - zademonstrował swoje przywiązanie do teorii Darwina.

Gazeta Sądowa Warszawska (39/1873)



niedziela, 7 lutego 2016

Józefa Borowego poematy prawnicze (cd)

Okazuje się, że Róża z Pleckich, primo voto Górkowa, przeżyła Henryka Strzembosza i ponownie trafiła na matrymonialny rynek wtórny. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z przewidywaniami, czemu świadectwo mową wiązaną dał strykowski Petrarka, rejent Józef Borowy:








sobota, 6 lutego 2016

Józef Borowy - Fredro polskiej palestry

Gazeta Sądowa Warszawska (22/1884) podaje przykłady wierszowanych aktów notarialnych sporządzonych przez rejenta strykowskiego, Józefa Borowego. Zdarzało się, pisze Gazeta, że dla swej oryginalnej formy akty były zaskarżane przez strony, jednak zawsze sądy podtrzymywały i zatwierdzały ich postanowienia.







piątek, 5 lutego 2016

A w Pińczowie...


Gazeta Sądowa Warszawska, 20/1884

czwartek, 4 lutego 2016

środa, 3 lutego 2016

Profesor pikiety

Gazeta Sądowa Warszawska, 15/1884

Nota bene: "dom badań" - byłaby to piękna nazwa przychodni lekarskiej.

wtorek, 2 lutego 2016

Dowcipny pan Watson



To jeszcze z czasów, w których dwa dolary były summą nadającą się do przepijania.
[Gazeta Sądowa Warszawska, 2/1884]

poniedziałek, 1 lutego 2016

Kubaaaaa?

[Gazeta Sądowa Warszawska, 9/1889]

niedziela, 31 stycznia 2016

sobota, 30 stycznia 2016

Niezgoda trwa po dawnemu

Kurier Warszawski, 19 lutego 1763

piątek, 29 stycznia 2016

Rozmowa o kolei żelaznej

Pan Jan: Nieuwierzysz mi jak pragnę widzieć okręty wojenne, fregaty; w tem celu ja myślałem zaproponować ci wycieczkę do Portsmutu.
Karol: Ja już byłem tam, ale to mało znaczy, pojadę dla miłości kompanii, ale kiedy ty zamierzasz udać się?
Pan Jan: Jutro rano, przynieś zatem twoje rzeczy do mnie dzisiaj, a my pojedziemy razem.
Karol: Ja przyniosę je zaraz.
[...]
Konduktor: Idźcie panowie do swoich miejsc. Machina (lokomotywa) wyruszy zaraz.
Karol: To jest pierwsze ostrzegawcze świśnięcie. A to jest ostatnie do wyruszenia.
Pan Jan: Jużeśmy ruszyli, właśnie ujechali 6 mil. My jedziemy w stosunku półtory mili na minutę.
Karol: Oto jest pociąg przed nami!
Pan Jan: To jest wracający pociąg.
[...]
Karol: Tu my jesteśmy na pierwszej stacji, o jakże wiele pasażerów tu czeka!
Pan Jan: Jak długo się pociąg tu zatrzyma?
Karol: Trzy minuty. Masz twą butelkę z koniakiem?
Pan Jan: Tak jest, tu jest, i kilka placków.
Karol: O jak chętnie przyjmuje się twoja butelka!
Pan Jan: Aha! Znowu ruszamy, ile jest stacyi jeszcze do Sautamptonu?
Karol: Jest trzy stacje jeszcze, dla czego się pytasz?
Pan Jan: Bo ja chciałbym wysiąść. 

czwartek, 28 stycznia 2016

Rozmówek część przedostatnia

Rozmowa XXV – U bankiera
Pan Jan (mówi w biurze pana Dżems Bankiera): Czy pan Dżems Bankier w domu?

Oficyalista (pokazuje): To jest pan Dżems, rozmawia z tym panem.
Pan Jan (przybliża się) Panie! przybywam z Warszawy, przynoszę ten list rekomendacyjny i weksel wystawiony na pana przez jego korespondenta w Warszawie.
Bankier: Jestem bardzo kontent z szczęśliwego pana przybycia do naszego kraju.
Pan Jan: Ile pan bierzesz za dyskontowanie weksli?
Bankier: To kosztuje bagatelę za tak mały weksel, zważywszy nizki stosunek naszego procentu, pięć na sto.
Pan Jan: Jestem wielce obligowany, muszę korzystać z pańskiej ofiary i zabić dwa ptaki jednym kamieniem (za jednym zachodem zrobić dwa interesa). Dobre popołudnie. Ja tu wstąpie jutro.

środa, 27 stycznia 2016

U wekslarza (Rozmówek cz. 5)

Rozmowa XIV – U wekslarza w Londynie
Pan Jan: Jaka jest wartość holenderskich dukatów?
Wekslarz: My liczemy dukat tu w ogólności 10 szylingów, stosownie do kursu giełdy; zatem zupełnie masz pan 14 dukatów za 7 funtów.
Pan Jan: To zmniejsza moją kalkulacyję. Powiedziano mi, że podług raty giełdowej była 9 i pół.
Wekslarz: Prawdziwie tak, ale muszę panu powiedzieć, że kurs giełdy jest wyższy teraz, aniżeli był kilka dni temu.
Pan Jan: Kiedy tak, nateraz muszę ustąpić, i tylko proszę pana abyś mi dał dukaty, którym niebrakuje wagi, ponieważ wielu żydów posiada talent ich obrzynania.
Wekslarz: Oo! ja to wiem, i z tej przyczyny ja sam zawsze ważę.
Pan Jan: Ten stosunek wymiany jest dość korzystny. Gdybym potrzebował więcej wymiany, przyjdę do jego biura. Życzę panu dzień dobry.

wtorek, 26 stycznia 2016

Rozmówki (cz. 4)

Dialog VII – Wstąpienie do Restauracyi na drugie (przedpołudniowe) śniadanie
Pan Jan: Karolu, czy byłeś tu wprzódy?
Karol: Nie, to jest pierwszy raz, ale to zdaje mi się piękny dom (zakład).
Pan Jan: Tak też jest, wszyscy wiedzą, że Albionu Restauracya ma dobrą kuchnię (albo sposób gotowania). Teraz napiłbyś się wódki przed śniadaniem?
Karol: Napiłbym się wódki z jęczmienia (irlandzkiej, szkockiej), koniaku (francuzka wódka z winogron), dżynu (holenderskiej wódki z owsa i jałowca jagód), mocne trunki zaostrzają apetyt.
Pan Jan: Lokaju, jakie mięsiwa możesz nam dać na nasze śniadanie.
Sługa: Różne pieczenie, jako to wołową, baranią, wieprzową, cielęce kotlety, brunświckie kiełbasy, ozory marynowane, wędzone, jorkskie szynki i ser.
Pan Jan: Dobrze wiec Karolu, cobyś chciał mieć?
Karol: Ja zostawiam to tobie samemu.
Pan Jan: Kiedy tak, powiem ci prawdę, jestem znudzony wszystkimi pieczeniami. Lokaju, przynieś nam wędzonego ozora i jaki sos.

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Rozmówki... (cz. 3)

Rozmowa V – W Hotelu
Pan Jan: Lokaju, mogę ja tu stanąć?
Sługa hotelowy: Tak panie, ale czy pan życzysz na pierwszym, czy na drugim piętrze?
Pan Jan: To mi jedno, nie lubię na dole (na gruntowej podłodze).
Sługa hotelowy: Zatem mogę panu wygodzić. Ile pan pokoi potrzebujesz?
Pan Jan: Ja potrzebuję dwa, pokój sypialny i bawialny. Jaka jest płaca za takowe pokoje dziennie? Jakie są płace stołowania?
Sługa hotelowy: Za pokoje trzy szylingi. Śniadanie z mięsem jeden szyling i sześc penów, obiad dwa szylingi, a herbata wieczorem jeden szyling. Służący ośm penów.
Pan Jan: Czasem będę potrzebował stołowania, a czasem nie, właśnie jak się wydarzy, dam zawiadomienie w czasie.
Sługa hotelowy: Czy pan życzy czego na teraz?
Pan Jan: Za pół godziny przyprowadź mi kaba (karetkę o dwóch kołach).
Sługa hotelowy: Proszę pana kab jest gotowy.
Pan Jan: Ja idę właśnie, niech poczeka, ale pokaż mi wprzódy gdzie jest wychodek (wodny gabinecik)?
Sługa hotelowy: Oto jest.
Pan Jan: Lokaju, moja bielizna jest cała brudna, musi być wypraną.
Sługa hotelowy: Wezmę ją ze sobą, pokaż mi co pan masz. Będzie gotowa na sobotę.

niedziela, 24 stycznia 2016

Rozmówek ciąg dalszy (cz. 2)

Rozmowa III – Mówiąc ze strażnikami Komory Celnej
Pan Jan: Proszę pana, czy muszę ja tu długo czekać, nim ja będę mógł pójść do miasta i zabrać mój pakunek ze mną?
Obcy: Ja nie jestem pewny, niektórzy mówią, że nasz pakunek będzie wzięty do Komory Celnej i egzaminowany.
Pan Jan: A kiedy ja będę mógł mieć napowrót?
Obcy: Tego wieczora, albo jutro rano o dziewiątej godzinie
Inny obcy: Kapitan powiedział mi przeciwnie, że my musimy czekać na nasz pakunek tu, który będzie odpakowany w przeciągu pół godziny i natychmiast przerewidowany.
Pan Jan: To lepiej, ale cóż ja zrobię, ja zgubiłem mój paszport?
Obcy: To szkoda, bo tylko po wylądowaniu że cudzoziemiec pokazuje paszport. W każdym razie, Pan musisz pójść do Rossyjskiego Ambasadora, 30 Dover ulica, aby dostać takowy, albo oddać go do podpisu. Ja widzę urzędnicy celni nadchodzą.
Urzędnik: Panie, z czego się pana pakunek składa?
Pan Jan: Ja nie mam wiele, ośm mam artykułów liczebnie, które są: drewniana skrzynia, dwa kufry pokryte skórą (włosem), dwa skórzane pudełka, dwie torby z dywana, jedno pudełko od kapelusza, jedno pudełko papierowe.
Urzędnik: Poczem ja je poznam?
Pan Jan: Pan znajdziesz kartkę przylepioną do każdego artykułu z mojem nazwiskiem.

Urzędnik: Tu one są na samym przedzie, Pan wkrótce będziesz wolny. Czy masz pan co zabronione prawem przywozu, albo towary opłacające Cło?
Pan Jan: O ile ja wiem nie mam kontrabandy, ani takowych towarów.
Urzędnik: Pan musisz mi dać klucze od swoich skrzynek albo otwórz je sam.
Urzędnik: Ja widzę że wszystko co masz może przejść, możesz pan iść na brzeg.
Pan Jan: O jakże jestem szczęśliwy że moja rewizya zakończona. Tragarze weźcie mój pakunek i chodźcie za mną (albo zanieście go do omnibusów, karetki na dwóch kółkach, dorożki).
Tragarz: Ja ci zaniosę twoje rzeczy do jakiego hotelu, jeśli tam zechcesz iść.
Pan Jan: Bardzo dobrze, przewodnicz mi do city albo gdzie około środka tegoż.
Tragarz: Gdzie chcesz pan iść (dokąd)?
Pan Jan: Ja sam nie wiem, jestem obcy tu, zaprowadź mnie do jakiego hotelu, albo porządnego prywatnego mieszkania, czy znasz jakie? Czy ten hotel dogodny dla zwiedzających stolicę, a którzy przyjeżdżają jedynie dla przyjemności?
Tragarz: Tak panie, on jest w każdym względzie. Omnibusy przechodzą koło domu. Parowce przechodzą w górę i w dół rzeki. Ciepłe kąpiele zawsze gotowe.

sobota, 23 stycznia 2016

Rozmówki polsko-angielskie (cz. 1)

Rozmowy podręczne dla podróżujących do Londynu Polaków nieumiejących zupełnie Języka Angielskiego” przez Fr. Kuszla, Warszawa 1857:

Trudności w jakich znajdują się często przybyli do Londynu Polacy, nieumiejący zupełnie Języka Angielskiego, zwłaszcza przy zimnem usposobieniu tego narodu, spowodowały mnie do wydania podręcznych Rozmów, za pomocą których w przypadku potrzeby, przynajmniej w najkonieczniejszych stosunkach codziennego życia z Anglikami porozumieć się będą mogli [...]. Rozmowy ułożone są w trzech kolumnach, w pierwszej po Polsku, w drugiej po Angielsku jak się wymawia, w trzeciej po Angielsku jak się pisze.


Rozmowa I – Odwiedziny
(Pan Jan dzwoni, sługa wychodzi.)
Pan Jan: Czy pan i pani w domu?
Służący: Oni są (oni nie są) w domu. Masz pan jaki interes?
Pan domu: Jestem szczęśliwy pana oglądać, jak się pan ma?
Pan Jan: Zupełnie dobrze, dziękuję mu.
Pan domu: Jakież nowiny możesz nam powiedzieć?
Pan Jan: Nie ma nowin. Pan Wilson zasyła panu swoje uszanowanie.
Pan domu: Dziękuje panu. Tu jest moja żona i córka.
Pan Jan: Dzień dobry pani Fulton, jakęś się pani miewała od czasu jak panią widziałem na ostatku?
Pani Fulton: Ja byłam chora przeszłego tygodnia, ale teraz jestem zupełnie dobrze. O co za rzadki gość! Pan lepiej wyglądasz teraz, aniżeli kiedym go widziała na ostatku. A jakże zdrowie pańskiego ojca?
Pan Jan: On zawsze średnio, on ma się po dawnemu.
Pan domu: Siadaj proszę.
Pan Jan: Nie mam czasu, ja tylko wstąpiłem przechodząc.
Pan domu: Chciałbyś pan odejść tak prędko?
Pan Jan: Smutno mi jest opuścić państwa, ale wielkiej wagi mam interes.
Pan domu: Kiedy tak, nie będę zatrzymywał pana.
Pan Jan: Adieu!


piątek, 22 stycznia 2016

Rostafiński, odcinek ostatni

Werbena, koszyszczko, żeleźniak (Verbena officinalis):
Gdy który idzie lekarz do niemocnego to werbenę weźmie ze sobą w rękę, a przyszedszy spyta niemocnego, jako się na zdrowiu ma, jeźli chory rzecze dobrze, tedy będzie rychło zdrów, a jeźli rzecze niedobrze, tedy rychło umrze; a tak wielu ludzi prostych tym ziołem wróżki rozmaite i gusła czynią.
Korzeń rozdzielić na części, jednę choremu na wole przywiązać do szyi, drugą w dymie wędzić, w miarę jak ta druga część będzie schnąć i wole będzie niszczeć. Gdyby tak uleczony nie zapłacił doktora, ten puszczając obie części na wodę sprawi, że choremu wole odrośnie i już spędzić się nie da.


Koper włoski, fenkuł (Foeniculum officinale):
Od białych głów rany kąsane leczy.
Odmładza starych ludzi.

Kmin rzymski, kmin kramny (Cuminum cyminum):
Piersi obwisłe czyni skromne.

czwartek, 21 stycznia 2016

Wciąż jeszcze Rostafiński

Ruta (Ruta graveolens):
Łasica, gdy ma walczyć z wężem, pożywa rutę i tą wonnością go zaraża, także i bazyliszka.


Dymnica pospolita, ruta polna lub jara (Fumaria officinalis):
Rutę jarą żuć z bobkami kramnymi i potem charkać na oczy z bielmem, to je spędza.

Sałata, laktuka, łocyga (Lactuca sativa):
Ktoby włożył w koci lub owczy bobek nasienie sałaty, rzodkwi i inne, to nasienie rzodkwi obróci się w korzenie, inne w nać, a sałata będzie rozmaitego smaku, stosownie do nasion razem wysianych.


Czyściec roczny, kotcza szanta (Stachys annua):
Kto ją trzyma w ręku może jadowite niedźwiadki rękami brać bez obrazy.

Rdest wężownik, gajowa miodunka, żmijowiec (Polygonum bistorta):
Leczy się nim jeleń od postrzału.

Niepokalanek pospolity, włoska wierzba, czysty baranek (Vitex agnus-castus):
Słany w łóżko czyni ludzie jakoby wałachy.

Żeniszek (Ageratum):
Pożyteczny chudym ludziom.

Lilia złotogłów, maleśka (Lilium martagon):
Noszona zabezpiecza od obrażenia przez innych.

Barszcz zwyczajny (Heracleum sphondylium):
Korzeń pod pewnymi aspektami kopany i zawieszony dziecku na szyi czyni je we wszem posłuszne i miłe. Ale rózga i laska do tego lepsza, któremi złe dzieci wzbierając, czynią je dobre, powolne i posłuszne rodzicom, a potem miłe.

środa, 20 stycznia 2016

Rostafiński, odcinek dla dorosłych

Łoczydło (Thapsia garganica):
Zsiniałości od uderzeń rozpędza i zgładza w ciągu jednej nocy.
Membrum virile miąższy i dłuższy czyni.
Kopany pod pewnymi aspektami i na szyi zawieszony rozpędza melankoliję i serce wesołym czyni.


Pierwiosnek łyszczak (Primula auricula):
Zbytnio ziejące łono ścieśnia.

Majoran, majeranek (Origanum maiorana):
Jest antiaphrodisiacum.
Świnie uciekają przed jego wonią.
Łono ścieśnione rozprzestrzenia.

Marchew (Daucus carota):
Marchwiany sok pomazany na grzędzie, na której siedzą krogulce, zabija im wszy.

wtorek, 19 stycznia 2016

Rostafiński, ciąg dalszy

Bernardynek, drapacz lekarski, turecki czubek, kardus (Cnicus benedictus):
Komuby przez sen jaszczurka wpadła, wywodzi ją statecznie.


Tykwa pospolita, banie, kurbasy, tykwy (Lagenaria vulgaris):
Niewiasty podczas czyszczenia nie powinny ani ich dotykać, ani między niemi chodzić, boby się banie zaraz w niwecz obróciły.

Barwinek (Vinca minor):
Odwarem myta głowa kołtunieje.

Heliotrop zwyczajny, brodawnik (Heliotropum europeum):
Nałożony na szyi zabezpiecza przed niedźwiadkami, które od takiego człowieka uciekają.
Kto go trzyma pod poduszką, zobaczy kradnącego złodzieja.
Położony w kościele nie pozwala wyjść wiarołomnym niewiastom.
Gdyby go nosił złodziej lub rozpustnik, nikt o nich nie będzie źle mówił.

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Kapusta i jej zastosowanie

Z Rostafińskiego („Zielnik czarodziejski”, Kraków 1893):
Kapusta, brzoskiew ogrodna (Brassica oleracea) 
Kapusta biała smrodliwe ciało czyni, kto ją często pożywa. Ma nieprzyjaźń z winną macicą i nawzajem się niszczą. Wzrok mdły i ciemny czyni, przeto uczeni mają się strzec jej używania. Woda, w której była przeparzana, przeczyszcza, jeśli zaś wrzała, to zastanawia. Przed innymi potrawami użyta chroni od pijaństwa, a po nich użyta rozpędza upicie. Dzieci często jej używając szybko rosną. Głąb surowo jedzony martwy płód wywodzi. Żeby kapusty i ogrodowizny robactwo nie jadło zawieszać na płocie kobyli łeb, albo zawiesić raka.

niedziela, 17 stycznia 2016

Rychłe ziemniaki z dominium kórnickiego

Kórniczanin z 15 września 1875 informuje:

Przeliczmy i policzmy. Szefel to drewniana skrzynia o pojemności około 55 kg ziemniaków. Morga pruska (tak zwana duża, bo była jeszcze mała morga pruska, zwana częściej magdeburską) to dokładnie 0,5673 ha. Czyli mniej więcej 12,5 tony z hektara. Obecnie w Wielkopolsce zbiera się (w zależności od roku) 25 ton ziemniaków z hektara. Czyli jednak całkiem sporo poszliśmy do przodu (pomimo stonki). 

Co do wartości, przeliczmy ziemniaki na papierosy. Fabryka papierosów „Piast” na Wielkiej Berlińskiej 64 na poznańskich Jeżycach oferowała papierosy „Bazarowe” w cenie 20 fenigów za paczkę 10 sztuk i papierosy „Piast” za 15 fenigów. Czyli (przeliczając na obecne paczki po 20 szt) za 55kg ziemniaków można było kupić 10 paczek papierosów. Ani nie jem ziemniaków, ani nie palę, więc na tym zakończę, ale pobieżnie wychodzi mi, że albo dawniej papierosy były tanie, albo ziemniaki drogie.

Słoń a sprawa polska


W 1899 r. redakcja miesięcznika „Krytyka”, właśnie założonego w Krakowie, w „austriackiej Polsce” postanowiła „przypomnieć sprawę polską opinii Zachodu, poznać o ile w osobach swych najcelniejszych przedstawicieli obznajomiony jest z położeniem narodowym i społecznym Polski, przekonać się, co o tym położeniu sądzi i jakie na przyszłość stawia horoskopy”. Rozesłała tedy do prawie pięciuset „wybitnych osobistości w dziedzinie publicystyki, literatury, nauk historycznych i społecznych, a więc do tych, którzy najwięcej wpływać mogą na opinie swych krajów” – kwestionariusz zawierający następujące pytania:

1. Czy cywilizacja polska jest obojętna lub też nie dla postępu Europy Zachodniej?
2. Czy w dzisiejszych warunkach możliwy jest rozwój prawidłowy narodu polskiego i jak sądzić należy politykę germanizacyjną i rusyfikacyjną?
3. Czy istnienie niepodległej Polski nie wpływałoby korzystnie na rozwój Europy Zachodniej?
4. Czy Polska może odzyskać swą niepodległość i jaką drogą?
Na rozesłaną ankietę wpłynęło 58 odpowiedzi, które zostały opublikowane i omówione w kolejnych numerach "Krytyki". Kilkunastu respondentów przysłało odmowę wypowiedzi, głównie argumentowaną nieznajomością spraw polskich (Zola), ale też z uwagi na zajmowane stanowiska polityczne. Na użytek czytelnika w zaborze pruskim, wspomniany już dr. Celichowski wydał w Poznaniu w 1900 (pod pseudonimem Bojan) broszurkę "Poglądy cudzoziemców na sprawę polską", stanowiącą streszczenie wyników ankiety.

Spora część wypowiedzi zawiera (sprowokowane) zachwyty nad zasługami Polski dla Europy: Polska w średniowieczu "zasłoniła Europę i zbawiła ludzkość" (chodzi o najazdy tatarskie). Drugi raz zapunktowaliśmy oczywiście pod Wiedniem, a trzeci raz (w oczach Francuzów) odciągając insurekcją kościuszkowską kozaków Katarzyny od zdławienia rewolucji francuskiej. Choć oczywiście jeden z francuskich respondentów przytomnie zauważa: 
Jakże, kochany kolego, możecie zapytywać Francuzów o ich zdanie co do przyszłości Polski niepodległej? Chcecie, aby zasmucili już to Polaków, których kochają, już to Rosjan, których są sprzymierzeńcami?
Z czterech odpowiedzi, które nadeszły z Anglii, trzy są, zdaniem Celichowskiego, niewarte wyszczególnienia -

Rozczarowuje Celichowskiego opinia Duńczyka Georga Brandesa, który zarzuca Polsce, że "nie służy postępowi, ponieważ zespoliła się niemal ze sprawą kościoła rzymskiego i służy sprawie rzymskiej". Ale najbardziej zabolały "zgryźliwe" uwagi Borisa Minzesa, profesora uniwersytetu sofijskiego:
Tak, mamy teraz Googla, więc możemy potwierdzić. Wróćmy jeszcze na chwilę do opinii profesora (Celichowski się zastanawiał też, czy to aby na pewno słowiańskie nazwisko):
Nasuwa się tu więc nowe pytanie: o ile Polacy po wiekowej podległości okazują się obecnie zdolni do utworzenia państwa narodowego, nie popadając w dawne grzechy w życiu państwowem? Pod tym względem przedewszystkiem ważna jest Galicja, gdzie naród polski ma stosunkowo najwięcej swobód politycznych. I właśnie tu jezuityzm i oligarchiczna arystokracya najgorsze rodzi owoce, a zachowana od wieków przepaść między Polakami a Rusinami, szerszą jest niż kiedykolwiek.
Oczywiście, komentuje Celichowski, to zaborca nas zdemoralizował, przepaść wykopana za rosyjskie ruble (?) knowaniami Metternicha. A dalej już w stylu znanym: że przecież Bułgarzy sami nie dorośli do własnej państwowości i powinni wrócić pod dawne jarzmo tureckie (za którym tęsknią jedni) lub nowe rosyjskie (za którym wzdychają pozostali).

Rozprawiwszy się z niecnymi knowaniami bułgarskimi, autor kończy optymistycznie: