Katalog najdurniejszych śmierci operowych:
- Zaśnięcie pod trującym drzewem - “Afrykanka” Meyerbeera (zresztą, jak sama nazwa wskazuje, akcja opery rozgrywa się w Indiach)
- Usmażenie na chrupko w oleju - “Żydówka” Halevyego
- Śmierć z braku wygód - “Manon Lescaut” Pucciniego
- Trujący bukiet - “Adriana Lecouvrer” Cilei
- Śmierć z przemodlenia - Elżbieta w “Tannhauserze” Wagnera
Nagroda specjalna:
Titurel (“Parsifal” Wagnera) - chłop się stara umrzeć od pierwszego aktu, ale umiera dopiero w trzecim.
Za to w Teatro Nacional de São Carlos ze wszystkich dziwnych oper - “Kátia Kabanová” Leoša Janáčka (i to dopiero za tydzień). W typologii śmierci operowych nic szczególnego, ot, topielica jakich wiele (vide "Halka" czy Ofelia - w “Hamlecie” oczywiście Ambroise Thomasa). Natomiast jest to dokładnie ta sama inscenizacja Aldena, którą już widzieliśmy w Warszawie (“David Alden's production of Katya Kabanova at the English National Opera – co-produced with Teatro Nacional de São Carlos, Lisbon and Teatr Wielki-Opera Narodowa, Warsaw – has been greatly anticipated and was enthusiastically received”) - uroki, psia mać, globalizacji.