Przyczyny wybuchu wojny francusko - pruskiej (1806) oczyma Gazety Poznańskiej:
Gabinet paskudny, ale Król szlachetny, tylko na pastwę intrygantów wydany:
Ci, którzyby rozumieli, że niestateczność umysłu pochodzi z niedostatku moralności Xięcia, bardzoby się mylili. Od 15 lat dwór Berliński iest teatrem, gdzie partye koleyno z sobą walczą i tryumfuią. Jeden chce woyny, drugi pokoiu. Naymnieysze wydarzenie polityczne, naymnieysza trudność, daie korzyść iednemu lub drugiemu, a Król wśród tego poruszenia przeciwnych sobie namiętności, wśród tego labiryntu intryg, chwieie się w niepewności, nieprzestaiąc i na moment bydź uczciwym człowiekiem.Poseł pruski w Paryżu, markiz Lucchesini przysłał do Berlina "w wyrazach naydokładniejszych" treść traktatu podpisanego przez posła rosyjskiego d'Oubrila sub spe rati z Napoleonem. Ostatecznie wyrazy okazały się być bardzo mało dokładnymi, a Alexander odmówił podpisu pod traktatem, ale Prusy poczuły się zagrożone i rozpoczęły mobilizację. Na nic przydały się zapewnienia francuskie i wymiana Lucchesiniego na barona Knobelsdorffa ("męża charakteru pełnego rzetelności i szczerości oraz doskonałey moralności") skoro w Paryżu dowiedziano się, że "na teatrach berlińskich śpiewano pieśni Francyą obrażaiące" - wszystko nieuchronnie szło ku wojnie.
Szóstego października doszło do incydentu w Bambergu ("huzary pruskie wystrzelili z dwóch karabinów do iednego Francuzkiego oficyera sztabowego"), a dnia następnego przelała się czara goryczy:
No i dalej poszło już z górki, aż doszło do nas:
Szczęście szczęściem, a kwaterunek kwaterunkiem:
[Za Gazetą Poznańską 91/1806]