z Paryża d. 13. Marca.
Bunt w Rzymie. Dzisieyszy redaktor zawiera w sobie względem tego, co następuie.
„Tamteyszy dawny rząd usiłował zwieźdź armią włoską i wszcząć bunt z powodu zaległego żołdu. Ustanowiono wydział buntowniczy. Podszczuwcy rozumieli w owym momencie, że czas iest wydobyć swoie puginały. Ułożone przedtym zamieszanie wybuchło. Rzucono się na francuzów, zamordowano wielu z nich i niektórych rzymskich obywatelów. Lecz niedługo potym uznała armia francuzka swóy błąd i powróciła pod swoie chorągwie. Nawet ci, którzy namówieni byli do tego błędu złączyli się z nią i ruszyli przeciwko zdraycom. Dwie kompanie grenadyerów wsparte od kawaleryi odięły buntownikom wszelką nadzieię, którzy iuż do zamku St. Anioła maszerowali. Francuzkie stanowiska odebrano na powrót. Wielu buntowników zabito i wielu innych z bronią w ręku wzięto w niewolą. Ten bunt wszczęty także był razem i w okolicach miasta. Emissaryuszowie rozbiegli się po całym państwie duchownym, rozgłaszaiąc wszędzie ducha zamieszania."
z Włoch d. 10. Marca.
Rzym stał się powtórnie teatrum nowych scen. Oto są szczeguły tego, co list pisany w tym mieście dnia 28. Lutego donosi. Zaraz po odieździe papieża niektórzy officyerowie sztabowi armii francuzkiey dopuścili się rabunku w kościołach i wielu domach miasta tego, nałożywszy oprócz tego wielkie kontrybucye. Ten postępek wzbudził wielkie niekontentowanie między drugiemi officyerami, którym od kilku miesięcy żołdu nie wypłacano. Krok ten stał się przyczyną prawdziwey walki. Żołnierze wmieszali się do tego, i rozdzielili się nad wie partye. Przyszło nawet do krwawych utarczek. Partya nieukontentowanych, będąc wspartą przez lud rzymski odniosła zwycięztwo.
z Semlina d. 5. Marca.
W tych dniach przyszedł tu człowiek w lichym bardzo odzieniu, blady i wygłodniały. Jego nędza była zanadto wielka, aby nie miał odpowiedzieć szczerze na wszystkie zapytania. Ten wyznał, iż się nazywa Xiąże Szymon Franciszek Sapieha(*), który podczas ostatniey insurrekcyi polskiey do Turcyi uciekł i tam wszystko to, co miał przy sobie stracił, tak dalece, iż niedługo byłby się stał łupem rospaczy. Tuteyszy kommendant przyiął tego nieszczęśliwego Xiążęcia grzecznie, i przyrzekł wstawić się za nim do wyższey zwierzchności.
[Gazeta Południowo-Pruska 1798.03.28 Nr 25]
—
(*) - prawdziwy Franciszek Sapieha być może faktycznie odpowiadał opisowi ("blady i wygłodniały"), i w rzeczy samej uczestniczył (bez większych, a w zasadzie bez żadnych sukcesów) w powstaniu kościuszkowskim. Po upadku powstania przyjął raczej postawę kolaboracyjną i (jak podaje polska wikipedia) "podróżował wiele po Europie, prowadząc hulaszczy tryb życia, popadając nieustannie w długi". Być może gazeta opisuje powrót z jednej z tych podróży, ale najprawdopodobniej mamy do czynienia z szalbierzem, zwłaszcza że prawdziwy książe nie używał nigdy imienia Szymon. Będziemy śledzić dalsze doniesienia w tej sprawie.