niedziela, 9 kwietnia 2017

Ogrodnik podmiejski. (5) Przylaszczki

Ksiądz Kluk w Dykcyonarzu... pisze tak:
Anemone hepatica. Zawilec troianek. Ma liście gładkie, nieząbkowane, na trzy łapki podzielone, na długich kosmatych ogonkach stoiące. Pręt kwiatowy niski, kosmaty, pierwszy kwitnący, nim korzeń liście wypuści. Kwiaty u dzikich błękitne, w ogrodach zaś bywają różnego koloru, i pełne. Kielich troylistkowy. Korzonki drobne. Nasienie podłużne. Kwitnie wcześnie na wiosnę, zaraz po zginieniu śniegów. Rośnie w lasach ciemnych, kamienistych, nieco wilgotnych. Dawnieysi lekarze zażywali do wielu lekarstw, osobliwie na choroby wątroby; teraz się tyle tylko prawdy pokazało, że ma moc wolno ściągaiącą. Z kwiatów pszczoły na wosk zbieraią. Te które maią kwiaty poiedyncze mogą się rozmnożyć z posianego w Sierpniu nasienia, ale kwitną dopiero w trzecim roku; pełne zaś przez rozdzieranie i rozsadzanie w jesieni korzonków. Wszystkie potrzebuyą mieysca nieco ciemnego.


Dawniej, w czasach Kluka, łączono przylaszczki z zawilcami w jeden rodzaj. Później przylaszczki wyodrębniono (rodzaj Hepatica). Teraz znów systematycy marudzą, że to wcale nie było takie głupie z tym włączeniem przylaszczek w rodzaj Anemone. Dużo się musi zmienić, żeby wszystko zostało po staremu.


Dawna polska nazwa gatunkowa (a często i rodzajowa) - trojanek - odnosi się do trójklapowych liści. Nazwa 'przylaszczka' (czasem w formie 'podlaszczka') pojawiła się w XIX wieku. Linde w swoim słowniku notuje: przylaszczka - gatunek fiołków, rośnie osobliwie między leszczyną. Łacińska nazwa rodzajowa (a w nowo-starym ujęciu gatunkowa) pochodzi od słowa hepatia oznaczającego wątrobę, a utworzona była od nazw ludowych tej rośliny (ang: liverwort, niem: Leberblümchen, hol: Leverbloempje). Trójklapowe liście miały jakoby przypominać trzy płaty ludzkiej wątroby. Skąd u ludu w średnich wiekach wiedza o wyglądzie ludzkiej wątroby - nie wiadomo, i lepiej tego nie dochodzić. Jedyni Włosi mają skojarzenie wyższego lotu (Erba trinità). Przylaszczka w Polsce jest - z nazwy gatunkowej - pospolitą, ale po łacinie szlachetną (nobilis). To nasza powszechna polska przypadłość: spospolitować wszystko, co szlachetne.


W Europie wystepują dwa gatunki przylaszczek, z czego jeden powszechnie, a drugi (Hepatica transsylvanica) na ograniczonym, dobrze opisanym nazwą gatunkową, zasięgu. Przylaszczka siedmiogrodzka ma - w odróżnieniu od Hepatica nobilis - pofałdowane brzegi blaszek liściowych, często z dodatkowymi dwoma klapami i nieco większe kwiaty. Krzyżują się ze sobą, czego po raz pierwszy dokonał Friedrich Hildebrand we Freiburgu w 1890, mieszaniec ten (niestety sterylny) znany jest dzisiaj jako Hepatica × media i obejmuje szereg odmian uzyskanych głównie przez brytyjskiego hodowcę Ernesta Ballarda w latach międzywojennych.


Ameryka ma swoje przylaszczki, dawniej zaliczane jako podgatunki Hepatica nobilis, obecnie kwalifikowane jako odrębne gatunki (Anemone americana i Anemone acutifolia - oni już przełączyli się na nowe nazewnictwo, my jeszcze nie), ale nowy wspaniały świat kształtów, form i kolorów rozpoczął się z wprowadzeniem do hodowli i ogrodów azjatyckich gatunków przylaszczek (H. asiatica, pubescens, maxima, japonica i falconeri). Przylaszczki stały się roślinami kolekcjonerskimi, ceny roślin szczególnie pożądanych odmian idą w tysiące euro. Szczególną atencją przylaszczki cieszą się w Anglii (gdzie naturalnie nie występuje nawet europejska H. nobilis). Angielskim papieżem przylaszczkowym jest John Massey ze szkółki Ashwood. Należy jednak zaznaczyć, że japońskie przylaszczki mają znacznie niższą tolerancję na mrozy (tylko do około -10ºC) i nie bardzo nadają się do uprawy w gruncie w warunkach Europy kontynentalnej.


Jak więc uprawiać przylaszczki? Najlepiej podglądając naturę. Jest to roślina runa leśnego lasów liściastych, wyraźnie preferująca gleby wapienne (to zapewne miał na myśli ksiądz Kluk pisząc o “kamienistych lasach”) i nieodzownie żyzne. Gleby dobrze zdrenowane (nie lubi gliny), niezbyt ciężkie, ale utrzymujące wilgoć (Przylaszczka siedmiogrodzka jest bardziej tolerancyjna na suszę). Ze ściółką leśną (opadłymi liśćmi) ma skomplikowaną relację. Z jednej strony wymaga corocznych dostaw kompostu ze względów troficznych (z uwagi na niezbyt długi okres wegetacji jest raczej żarłoczna). Z drugiej strony, nie lubi być zasypana ściółką. To niewielka roślinka, zwykle w okolicach 10 centymetrów i często źle daje sobie radę (a już zwłaszcza młode siewki)  z nadmiernym przykryciem. Idealnym stanowiskiem są zbocza pagórków, brzegi wąwozów; często też rośnie w pobliżu pni drzew, bo ziemia tam jest naturalnie wyniesiona.


Ze słońcem też najlepiej podglądać naturę. Przylaszczki kwitną w słońcu (bo liście dębów, buków i innych drzew jeszcze się nie rozwinęły), ale potem tolerują narastający cień. Pojedyncze kwiaty kwitną nieledwie tydzień, ale ponieważ rozwijają się sukcesywnie, okres kwitnienia wydłuża się do 2-3 tygodni. Dobrze rozrośnięta roślina potrafi wydać kilkadziesiąt kwiatów. Kwiaty zapylane są przez owady, szalbierczo zwabione przyjemnym zapachem - nie produkują nektaru, ale pylą obficie. Owocem niełupki zrośnięte u nasady. Nasiona osypują się w połowie maja; są dość ciężkie, ale mają elajosomy (ciałka mrówcze) mające za zadanie zainteresować mrówki rozsiewaniem przylaszczek.


Nasiona kiełkują na następną wiosnę. Siewki rozwijają się powoli. Przylaszczki mają opinię roślin kapryśnych - co raczej wynika z tego, że próbuje się je sadzić na - oględnie mówiąc - suboptymalnych stanowiskach. Mimo, że mają zwarty system korzeniowy, to niezbyt dobrze znoszą podział i przesadzanie (co w przypadku odmian ogrodowych nie powtarzających z nasion, lub w ogóle ich nie produkujących - na przykład odmian pełnych - jest jedyną metodą rozmnażania).


Dobrym sąsiadem przylaszczek są - kwitnące prawie równocześnie - przebiśniegi i ciemierniki, ale też zdrojówki, zawilce gajowe oraz kokorycze. Źle się kontrastują i gubią się trochę wśród niebiesko kwitnących cebulic.


Dawniej uważano, że przylaszczki - w zgodzie z przesądem, że natura sama wskazuje swoje moce - leczą schorzenia wątroby. Później uznawano tylko jej właściwości żółciopędne i przeciwzapalne. Obecnie nie stosowana w farmakopei. Po kompendialny opis właściwości i zastosowań przylaszczki odsyłam do portalu doktora Różańskiego.


Roślina prawnie chroniona w Polsce w latach 2001 - 2014. W Niemczech cały czas.