z Paryża d. 6. Listopada
Nasze dzienniki zawierają w sobie list obywatela Conte artysty pisany w Alexandryi, z którego dowiaduiemy się, ze obywatel Tailien zawinął do Alexandryi na okręcie Lodi.
Miałem zlecenie, mówi w tym liście obywatel Conte, od generała Buonaparte zgromadzić wszystkie płody sztuk, rękodzieł, narzędzi, zgoła tego wszystkiego, co należy do przemysłu. Kazałem wybudować młyny poiedyncze dla dostarczenia mąki armii, i odkopać wiele monumentów sławnych, iakiemi są dwa obeliski Kleopatry i t.d. Kazałem iuż uczynić zbiór rysunków i opisów, które nas nauczą rzeczy pożytecznych i ciekawych dla swey szczególności.
Generał naczelnik żądał odemnie sposobu czyszczenia broni, która tu w iednym dniu tak rdzawieie, iż iey rozeznać nie może. Oczyściłem jedne, i przepisałem sposób, który z pomyślnością został użyty.
Okręt, na którym się znaydowały wszystkie przedmioty potrzebne do balonów, rozbił się w naszych oczach, i wyratowaliśmy z morza tylko małą część ich.
Wczoray obchodzono tu pamiątkę opanowania Kairu. Oświecono miasto, i puszczano race. Muzyka dwóch narodów dawała serenady swym szefów(*). Poszedłem z generałem Kleber na iedno mieysce publiczne, gdzie brzmiała muzyka; znaydował się tam ieden Szerif z kilku szefami; oddano generałowi wszelkie honory; częstowano nas sorbetem.
Muszę WPanu powiedzieć, iaki tu iest zwyczay traktowania gościa. Niewolnik pięknie ubrany podaie nayprzod na tacy srebrney szklenicę z sorbetem, albo innym likworem; drugi niewolnik podaie ręcznik muślinowy dla otarcia ust. Gdy się ta ceremonia skończy, dwóch innych niewolników przynoszą w naczyniach srebrnych ieden wodę różaną, polewaiąc ręce, głowę, i brodę gościa, drugi przynosi węgle rospalone, na które sypie proszek z drzewa aloesowego. To kadzidło nader iest przyjemne.
Muzyka składa się z dwóch bębnów, jednych multanów i niektórych instrumentów dętych podobnych do naszych oboiów; lecz tony ich nie odmieniaią się, i tak są niezrozumiałe, iż ich rozeznać nie można od mruczenia.
z Paryża d. 9. Listop.
Względem stosunkow politycznych z Portą Dyrektoryat nie ogłosił ieszcze nic urzędownego. Jednakowoż czytamy w iednym z dzienników naszych artykuł, który za odpowiedź na manifest turecki służyć może. Osnowa iego iest nafiępuiąca:
Nasi nieprzyjaciele pytaią się, iakim prawem kray naszego sprzymierzeńca niespodziewanie attakować mogliśmy, i mścić się na Beiach Egypskich? Wprawdzie ta wyprawa była nadspodziewana, ale tylko dla rządu angielskiego. Porcie wiadome były wszystkie zamiary rządu francuzkiego. Jey poseł miał z powodu tego konferencyą z Dyrektoryatem, a nawet i Porta miała konferencyą z obywatelem Ruffin w Konstantynopolu. Przedmiot wyprawy nie był dla niey taynym.
Buonaparte zaczął od opanowania Malty. Porta wiedziała, że to iego było zleceniem; co okazuie się z listu iey posła, w którym iey donosi, że minister Talleyrand powiedział mu, iż Buonaparte ma opanować Maltę, i że to zdarzenie powinnoby bydź dla wszystkich Muzułmanów przyiemnym. Oprócz tego obywatel Ruffin pokazał iey listy, w których mu Dyrektoryat donosi, że Buonaparte ma roskaz udania się do Egyptu dla ukarania Beiów i szkodzenia Anglii. Wszystko stało się za wiadomością Porty. Ale potym odmieniła Porta za namową Anglii swóy sposób myślenia, i zanosi dopiero teraz swoie zaskarzenia. A co większa nie żali się na francuzki rząd ale iedynie na generała Buonaparte, że bez zezwolenia Dyrektoryatu do Egyptu wkroczył. O milczenie przewrotne! Porta czekała, iaki będzie los wyprawy, i dopiero po batalii pod Abukir odmieniła się z szczęściem, oraz zdradziła nas, ponieważ rozumiała, iż dosyć iefst mocna po klęsce naszey floty. Nakoniec rzuca na nas swóy manifest; niech będzie ten manifest, ale iako cecha podłości, iako akt zaskarżenia przeciw Porcie Ottomańskiey, która łamiąc wszelkie umowy z swemi dawnemi przyiaciołmi, swemi sprzymierzeńcami potrzebnerni, czyni się niewolnikiem Anglików, Moskalów, i oddaie się ich dyskrecyi.
Możno tu ieszcze przytoczyć niełaskę Muftego i Wielkiego Wezyra; iawna ieft rzecz, iż ci dla tego zruceni zostali, że przyłożyli się do wykonania planu Dyrektoryatu francuzkiego. Nareszcie rząd Ottomański nie może niewiedzieć o tym, o czym wiedzą iego znacznieysi członkowie.
z Bruxellii d. 8. Listopada
Wiele kolumn republikanckich poraziło insurgentów na wielu mieyscach, iako to w okolicy Oudenarde, Grammond i w innych mieyscach Flandryi, położywszy trupem 400 ludzi, i zdobywszy wiele niewolników a miedzy niemi iednego naczelnika. Także piękne okolice brzegów kanału Bruxelskiego i Antwerpskiego były teatrem naykrwawszych scen. Znowu tu do 100 osób aresztowano, i rozmaitych zakonników do więzienia zaprowadzono.
[Gazeta Południowo-Pruska 1798.11.24 Nr 94]
(*) - trudno znaleźć sens gramatyczny i logiczny tego zdania