z Paryża d. 14. Paźdz.
W tych dniach dopraszał się pewny człowiek u ministra marynarki o urząd. Jestem republikanem, rzekł z miną dobrą, a urzędy przeznaczone są dziś samym republikanom. Minister zapytuie się go, iakie są iego czyny, co znaczy, i na czym zakłada swoy republikanizm? Ja iestem ten, odpowiedział dopraszaiący się. który w Rochefort w nieprzytomności kata gilotynowałem federalistę Dechezeau... Wszyscy przytomni zadrżeli na to, a minister wyprowadzić go kazał z sali audencyonalney, radząc mu, "aby starał się o ten sam urząd, który mu przystoi".
[Gazeta Południowo-Pruska 1797.11.01 Nr 87]