Nie tak dawno AndSol zauważył, że Polacy to Włosi północy. Dziś przy biesiadzie przyjaciel skonstatował, że nie można bezkarnie z ziemi polskiej do Wolski, że każdej akcji towarzyszy reakcja. I faktycznie, w ostatniej (rzadko śpiewanej) zwrotce hymnu włoskiego słyszymy (czytamy):
Già l'Aquila d'Austria
Le penne ha perdute.
Il sangue d'Italia,
Il sangue Polacco,
Bevé, col cosacco,
Ma il cor le bruciò.
W dość pobieżnym tłumaczeniu (włoskim dysponuje operowym) tekst jest niezbyt ekologiczny. Chodzi o to, że orłowi austriackiemu wypadły pióra. Ówże (aby się leczyć?) pił (wraz z kozakami) krew włoską i polską. Niestety terapia okazała się zabójcza, krew wypaliła mu serce. Czernina bardzo niezdrowa. Ale co z opitymi krwią polską i włoską kozakami? Już wiadomo: zasadzają się na Patryjotów w okolicach Ogrodu Saskiego.
Già l'Aquila d'Austria
Le penne ha perdute.
Il sangue d'Italia,
Il sangue Polacco,
Bevé, col cosacco,
Ma il cor le bruciò.
W dość pobieżnym tłumaczeniu (włoskim dysponuje operowym) tekst jest niezbyt ekologiczny. Chodzi o to, że orłowi austriackiemu wypadły pióra. Ówże (aby się leczyć?) pił (wraz z kozakami) krew włoską i polską. Niestety terapia okazała się zabójcza, krew wypaliła mu serce. Czernina bardzo niezdrowa. Ale co z opitymi krwią polską i włoską kozakami? Już wiadomo: zasadzają się na Patryjotów w okolicach Ogrodu Saskiego.
PS. W ogóle dalsze zwrotki hymnów kryją wiele mroczych tajemnic (vide papistowskie mrzonki, łotrostwo księży i zbuntowani Szkoci w "God Save the Queen").
6 komentarzy:
A co to znaczy: włoskim dysponuję operowym - czy istnieje włoski nieoperowy?
W dużym skrócie mówiąc włoski operowy koncentruje się na relacjach rodzinnych, albowiem w operach pełno jest fratello mio! o mia sorella! padre mio! Potrafię nawet wyrazić myśl, że noworodki zostały zamienione, z czego jeden - ten niewłaściwy - został wrzucony do ogniska. Dużo w operach też wyrażania emocji, zarówno tych pozytywnych (o mia diletta!), jak i negatywnych (ti maledico!). Potrafię też zapytać o cenę (cytatem z Toski: Quanto? Il prezzo...), względnie też wyrazić niezadowolenie z prezentu (Don Carlos: O don fatale, o don crudel...). I jeszcze parę innych rzeczy też potrafię, ale to wcale nie znaczy, że znam włoski.
Potrafię również zachęcić do uwagi grono wyborców PSL (Elisir d'amore: Audite, o rustici!), a także rozmawiać z konduktorem (Il Barbiere di Siviglia: Un biglietto?... eccolo qua.). Ale więcej nie umiem, niż umiem.
Przepraszam za zawracanie głowy, ale czy Państwo wiedzą, co się dzieje z Telemachem?
To choroba czy zniechęcenie?
Bo się martwię.
Dobrej nocy
Xiężna
Xiężna: Nie ma powodów do niepokoju. Telemach zmieniał nazwisko na Kempinski. Daje znaki życia.
Dzięki za komunikat z trasy.
Przestaję się więc martwić i pozdrawiam jeszcze świątecznie
Xiężna
Prześlij komentarz