niedziela, 11 listopada 2012

Z ziemi włoskiej do polskiej i z powrotem

Nie tak dawno AndSol zauważył, że Polacy to Włosi północy. Dziś przy biesiadzie przyjaciel skonstatował, że nie można bezkarnie z ziemi polskiej do Wolski, że każdej akcji towarzyszy reakcja. I faktycznie, w ostatniej (rzadko śpiewanej) zwrotce hymnu włoskiego słyszymy (czytamy):

Già l'Aquila d'Austria
Le penne ha perdute.
Il sangue d'Italia,
Il sangue Polacco,
Bevé, col cosacco,
Ma il cor le bruciò.


W dość pobieżnym tłumaczeniu (włoskim dysponuje operowym) tekst jest niezbyt ekologiczny. Chodzi o to, że orłowi austriackiemu wypadły pióra. Ówże (aby się leczyć?) pił (wraz z kozakami) krew włoską i polską. Niestety terapia okazała się zabójcza, krew wypaliła mu serce. Czernina bardzo niezdrowa. Ale co z opitymi krwią polską i włoską kozakami? Już wiadomo: zasadzają się na Patryjotów w okolicach Ogrodu Saskiego.


PS. W ogóle dalsze zwrotki hymnów kryją wiele mroczych tajemnic (vide papistowskie mrzonki, łotrostwo księży i zbuntowani Szkoci w "God Save the Queen").

6 komentarzy:

andsol pisze...

A co to znaczy: włoskim dysponuję operowym - czy istnieje włoski nieoperowy?

Michał pisze...

W dużym skrócie mówiąc włoski operowy koncentruje się na relacjach rodzinnych, albowiem w operach pełno jest fratello mio! o mia sorella! padre mio! Potrafię nawet wyrazić myśl, że noworodki zostały zamienione, z czego jeden - ten niewłaściwy - został wrzucony do ogniska. Dużo w operach też wyrażania emocji, zarówno tych pozytywnych (o mia diletta!), jak i negatywnych (ti maledico!). Potrafię też zapytać o cenę (cytatem z Toski: Quanto? Il prezzo...), względnie też wyrazić niezadowolenie z prezentu (Don Carlos: O don fatale, o don crudel...). I jeszcze parę innych rzeczy też potrafię, ale to wcale nie znaczy, że znam włoski.

Michał pisze...

Potrafię również zachęcić do uwagi grono wyborców PSL (Elisir d'amore: Audite, o rustici!), a także rozmawiać z konduktorem (Il Barbiere di Siviglia: Un biglietto?... eccolo qua.). Ale więcej nie umiem, niż umiem.

Anonimowy pisze...

Przepraszam za zawracanie głowy, ale czy Państwo wiedzą, co się dzieje z Telemachem?
To choroba czy zniechęcenie?

Bo się martwię.

Dobrej nocy

Xiężna

Michał pisze...

Xiężna: Nie ma powodów do niepokoju. Telemach zmieniał nazwisko na Kempinski. Daje znaki życia.

Anonimowy pisze...

Dzięki za komunikat z trasy.


Przestaję się więc martwić i pozdrawiam jeszcze świątecznie

Xiężna