z Paryża d. 5. Marca.
Niepotwierdza się, że generał Buonaparte poiechał do Brest. Oto znowu piękny rys iego charakteru! Gdy chciano grać komedyię "Francuzi w Anglii" Buonaparte nalegał, aby iey grać nie dopuszczono, twierdząc, że wielkiemu narodowi nie przystoi chełpić się z zwycięztwa, gdy go ieszcze nie wygrał. Jakoż zakazano grać komedyą.
z Rzymu d. 20. Lutego.
Francuzi wypuścili z więzienia wszystkich niewolników w zamku Ś.Anioła.
Na podaną propozycyą zrzeczenia się władzy świeckiey papież nic więcey nie odpowiedział generałowi Cervoni, tylko że nie iest w stanie oparcia się gwałtowi.
W dzień zaszczepienia drzewa wolności udał się francuzki kommissarz do oyca świętego żądaiąc od niego wydania wszystkich kleynotów, kamieni drogich i t.d. i otrzymał odpowiedź, że to wszystko znayduie się iuż w Francyi i że nic mu się nie pozostało, tylko ieden pierścień papiezki, który po każdym zmarłym papieżu następcy przypada. Daley żądał tenże kommissarz kluczy do gabinetu i kantorka oyca świętego, gdzie przetrząsnął w przytomności iego wszystkie iego papiery, ale nie znalazł w nich nic podeyzrzanego. Wszystkie pokoie w Watykanie zapieczętowano, zostawiwszy papieżowi z nich tylko 3. Wszystkie dzieła sztuk i umieiętności spisuią francuzi dla przewiezienia ich do Paryża.
z Szwaycaryi d. 3. Marca.
Woyna z Szwaycaryą iuż udecydowana iest. Nieprzyiacielskie kroki rospoczęły się na granicach Soloturn. W Tierstein odebrali francuzi wczoray zamek szturmem. Ich zapalczywość iest wielka.
Wypis z Iistu pisanego w Bazylei dnia 4. Marca.
Kantony Zurich, Bern, Soloturn i Freyburg trwaią przy swoim uporze i może nas wszystkich w nieszczęście wtrącą. Nie zważaiąc na nasze rady, kantony owe dały roskaz pułkownikowi Gross atakowania francuzów pod Niddau. Szwaycarowie przymuszeni byli pierzchać przed potęgą francuzką. Pod Langenaü, gdzie także przyszło do potyczki, widziano wiele kobiet wieśniaczek z kantonu Soloturn, którym xięża przyrzekli niebo, uzbroionych i walczących obok swoich mężów. Ale ta niepotrzebna i głupia zapamiętałość nie poniosła im nic, owszem roziątrzyła bardziey francuzów. W miasteczku Büren officyerowie postąpili sobie nierozumnie i chytro. Zezwoliwszy na żądanie obywatelów, przyrzekli wpuścić francuzów do miasteczka. Gdy francuzi weszli na most aż w tym momencie kazali wystrzelić do nich kartaczami. Francuzi rozgniewani tym wiarołomstwem wycięli garnizon nieledwo cały w pień i zapalili miasteczko. Soloturn i Freyburg są iuż w ręku francuzów.
[Gazeta Południowo-Pruska 1798.03.21 Nr 23]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz