z Paryża d. 24. Marca.
W dzienniku Ami des Loix(*) znayduie się następuiący opis teraźnieyszego stanu Paryża:
"Paryż iest spokoyny. Dyrektoryat trzyma fakcye na wodzy. Komedye i inne zwyczayne zabawy nic nie znaczą dla Rzplitey. Częściey ubiegaią się do Muzeum, przypatruiąc się z zadziwieniem dziełom Carraciego, Corregiego, Guerchini, Rafała, Guidona, Juliusza Romana, Tycyana i Michała Angelos.
Zepsutość obyczaiów powiększa się codzień i brakuie na republikańskich potrzebnych urządzeniach edukacyi. Roializm iest nieczynnym i czeka, aż republikanie głupstwa robić będą. Już uśmiecha się na niezgodę wynikaiącą między niemi, staraiąc się ią powiększyć przez dzienniki. To wszystko nic nieobchodzi ludu. Mieysce listów pasterskich w redaktorze zastępuią wielkie odezwy i listy ministerialne. Żurnaliści nienawidzą się. Mody przyprowadzaią familie do ubóstwa, przyczyniaią rozwodów, czynią bankructwa i zmnieyszaią liczbę podczciwych kobiet.Przysposobienia do wyprawy przeciw Anglii zdrożyły żywność, którey iednak iest dostatek. Handel upada. Lichwiarz tamuie go i zniszczy go, ieżeli rząd nie zapobieży temu. Młodzi Paryżanie są równie głupiemi iak niewstydliwemi, przelatuiąc z roskoszy w roskosz. Wielu z nich są tak ciemni, że gdy na teatrze graią komedyą Racina albo Kornella, wyśmiewaią autora. Nauczeni umieią czytać, a który z nich podług ortografii pisze! uchodzi za wyrocznią. Slowem, ci młodzi paniczowie gardzą tym wszystkiem, co tchnie republikanizmem: są podli, gnuśni, obżarci, zazdrośni, łatwowierni, dumni, swywolni, grubianami względem płci niewieści, lękaią się patryotów gdy sami są, lecz gdy wielu razem znayduie się, są lekkomyślni i odważni.
Żebraków coraz więcey przybywa. Republikanizm czyni powolne ale bezpieczne kroki. Nieukontentowani wynoszą się z kraiu. Prawa zaczynaią bydź poważane. Podatki wchodzą do skarbu. Administratorowie okazuią codzień więcey czynności i czuyności. Trybunały są sprawiedliwsze. Policya iest troskliwa, Minister iey ma dobrą chęć, iest sprawiedliwy, nieinteressowny i ostry bez naruszenia przyiacielstwa."
[jednym zdaniem: jest dobrze, ale nie beznadziejnie]
z Wiednia d. 24. Marca.
Interessa włoskie zdaią się bydź coraz w gorszym położeniu. Ostatnie listy z Neapolu czynią coraz więcey podobieństwa, że w kraiu neapolitańskim przyidzie wkrótce do zdarzeń burzliwych.
--
(*) - właśc. L'Ami des Lois, dziennik paryski wydawany przez Poultiera w latach 1795-1798.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz